Wykluczenia trenerów CS:GO niesprawiedliwe? Brazylijski szkoleniowiec uniewinniony

Trener Luis "peacemaker" Tadeu został uniewinniony. ESIC (Esportowa Komisja Etyki) anulowało jego karę, jaką otrzymał za podejrzenie wykorzystania nieuczciwej metody do zdobywania informacji w trakcie trwania spotkań. W esportowych kręgach zawrzało.

W minionych miesiącach w CS:GO jak bumerang powraca temat oszukujących trenerów, którzy wykorzystywali tzw. "spectator bug", aby zdobywać informacje dla swoich podopiecznych w nieuczciwy sposób. Ostatnie przypadki tyczą się nawet małych i kameralnych turniejów. Kolejni szkoleniowcy są nakrywani na machlojkach, a ESIC sypie wykluczeniami. Pytanie tylko, czy nie były one zbyt pochopne? Przykład Luisa "peacemakera" Tadeu wzbudza wątpliwości.

Zobacz wideo Relacja z PLE GG Gaming Weekend

Nieuzasadnione kary dla trenerów CS:GO?

"peacemaker" dostarczył ESIC dowody na swoją niewinność. Za Tadeu wstawili się zawodnicy, którzy brali udział w meczu z domniemanym wykorzystaniem nieuczciwej mechaniki. Za Brazylijczykiem wstawiło się również kilku esportowych komentatorów i dziennikarzy. Komisja zdecydowała się zdjąć z niego karę. W długim oświadczeniu "peacemaker" podziękował wszystkim, którzy wspierali go w trudnym czasie wykluczenia, pomagając mu w rozwiązaniu problemu. Sam nazwał zdjęcie bana "największym zwycięstwem w swojej karierze".

Przypadek Tadeu budzi jednak pewne wątpliwości. Brazylijczyk nie mógł wziąć udziału w minionym Majorze w Antwerpii ze względu na decyzję ESIC. Od 2020 roku ukarano już ponad stu różnych szkoleniowców. Jak jednak widać, nie każdy mógł zostać osądzony sprawiedliwie. Jednych zablokowano na okres kilku miesięcy, podczas gdy inni na Majora wrócą dopiero za kilka lat. Pytanie więc, komu rzeczywiście należą się konsekwencje i jakiego kalibru?

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Uniewinnienie "peacemakera" obudziło dyskusje na social-mediach między osobami z esportowych kręgów. Dziennikarze są oburzeni pochopnymi posunięciami ze strony ESIC. Padają również sugestie co do kolejnych trenerów, których ukarano bezpodstawnie. "Spectator bug" był skandalem na dużą skalę i wymagał stanowczej reakcji, co nie ulega wątpliwościom. Wygląda jednak na to, że za temat zabrano się w niewłaściwy sposób. Na ESIC już wcześniej wielu sympatyków esportu patrzyło krzywym okiem. Obecne doniesienia na pewno nie ocieplą wizerunku komisji, która staje się coraz mniej wiarygodną.

Więcej o:
Copyright © Agora SA