Historyczny wyczyn dla kosowskiego esportu. Kim jest ekipa Bad News Eagles?

Bad News Eagles zapisali się na kartach historii CS:GO. Jako pierwszy zespół z Kosowa pojadą na Majora - najwyższy rangą turniej na scenie Counter-Strike'a. Nie wszystko przyszło jednak od zaraz, a ich droga wcale nie należała do usłanych różami.

Czterech Kosowian i jeden Szwajcar. Tak zestawionej drużyny nie było nigdy wcześniej. Piątka bardzo zgrana, świadoma swojego potencjału. Skład który musiał wiele zaryzykować, aby dojść na szczyt. Ale im się udało - pojadą na PGL Major Antwerpia 2022 jako pierwszy zespół z Kosowa. Gratulowali im tego nawet politycy. Zdążyli już podbić serca kibiców swoją niebywałą energią oraz determinacją. Ale kim w zasadzie są Bad News Eagles i jak powstał taki skład?

Zobacz wideo Marcin Gortat i Bogusław Leśnodorski zainwestowali w żyłę złota. Biznes marzeń

Duet, który został wizytówką Albanii i Kosowa w CS:GO

Zakusy pod stworzenie albańsko-kosowskiej ekipy, która będzie liczyła się na arenie międzynarodowej, rozpoczęły się już kilka lat temu. Długo jednak nie udawało się skleić czegoś naprawdę trwałego. Klasowych graczy było niewielu, brakowało również konkretnego inwestora, który dałby szansę jakiemukolwiek składowi.

Z regionu najbardziej wypromowało się dwóch graczy - Dionis "sinnopsyy" Budeci oraz Flatron "juanflatroo" Halimi. Szukali oni swojej szansy na zaistnienie w zagranicznych zespołach. Pod koniec 2019 roku trafili do Secret, w którym połączyli siły między innymi z polskim zawodnikiem, Filipem "tudsoNem" Tudevem.

Drużyna miała obiecujące perspektywy, ale była bardzo niestabilna. Często dochodziło w niej do zmian - sam Tudev odszedł z zespołu po kilku miesiącach, gdyż nie pełnił roli snajpera, a na to właśnie liczył. Krótko potem na podobny ruch zdecydował się Halimi. Pod koniec 2020 roku Secret osiągnęło swój rekordowy rezultat w rankingu światowym, zajmując 36. miejsce. Nie przekonało to jednak organizacji do dalszej inwestycji w skład. W listopadzie rozstano się z zawodnikami, a duet z Kosowa musiał szukać sobie nowego domu.

Poszukiwania trochę potrwały. Obaj regularnie grali indywidualnie w FACEIT Premier League dla profesjonalnych graczy CS:GO. To tam zdobyli jeszcze większą rozpoznawalność, ale wciąż nie współtworzyli żadnej konkretnej formacji. Konkrety pojawiły się w lutym 2021 roku. Współpracę dwójce zaproponowało BLINK, które to założyło koncept stworzenia albańsko-kosowskiego super-teamu. Na to ich region czekał od lat i trudno było wyobrazić sobie ów projekt bez udziału "sinnopsyy'ego" i "juanaflatroo". 

Pierwsze miesiące BLINK i dołączenie "rigoNa"

Start nowego etapu w historii BLINK zapewnił organizacji dotychczasowo nieosiągalne rezultaty. Zespół świetnie spisywał się w rozgrywkach dla ekip z Bałkanów, ale i przy szerszej konkurencji było nieźle. Mimo wszystko cały czas mierzono wyżej, a okres przedwakacyjny w 2021 roku pokazał pewnego rodzaju stagnację. 

BLINK zdecydowało się na dość niekonwencjonalną zmianę. W ich regionie nie było wielu graczy, którzy wnieśliby pożądaną jakość. Dlatego do składu włączono prawdziwego marudera sceny CS:GO i dobrego znajomego Halimiego z Budecim jeszcze z czasów Secret oraz FPL-a. Barwy BLINK przywdział Rigon "rigoN" Gashi.

Gashi był pewnego rodzaju wyrzutkiem. Powszechnie znano jego umiejętności, ale trudno było mu odnaleźć się na pro-scenie. Jako Szwajcar nie miał czego szukać na lokalnym podwórku. Nic by tam nie zdziałał. Jego wcześniejsze przygody z międzynarodowymi formacjami można określić mianem epizodów. Były wyjątkowo krótkie i podejrzewano, że Gashi jest trudnym partnerem do współpracy ze względu na swój porywczy charakter. "juanflatroo" wypowiedział się niedawno dla portalu HLTV o koledze w następujących słowach:

Znasz innego gracza ze Szwajcarii? No właśnie, to tylko "rigoN". Płynie w nim albańska krew. Jest szalony, euforyczny przy wygranych. Potrafi się porządnie wściekać - to typowy Albańczyk.

"rigoN" rozwiał wstępne wątpliwości, potwierdzając swoją dyspozycję. Stał się prawdziwą gwiazdą. Potrafił brać na siebie ogromny ciężar nawet w bardzo trudnych sytuacjach. BLINK wdrażali swój plan w życie. Z każdą aktualizacją rankingu awansowali coraz wyżej w rankingu. Załapali się do ESL Challenger League - zaplecza ESL Pro League, najwyższej szczeblem ligi na profesjonalnej scenie CS:GO. W styczniu ekipa zajęła 23. miejsce w klasyfikacji światowej. 

Kryzys - afera kontraktowa i rozstanie z BLINK

Do 2022 roku BLINK podchodziło z dużymi nadziejami. Sami zawodnicy wiedzieli, że nadchodzący sezon może być dla nich naprawdę przełomowym. Powoli dobijali się do światowej czołówki, a w kolejnych miesiącach szykowało się kilka istotnych turniejów, które potencjalnie podbiłyby ich notowania.

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Dlatego społeczność zszokowała informacja o rozstaniu organizacji z dwójką zawodników - "rigoNem" i Senerem "SENER1m" Mahmutim. Panowie sami przyznali, że decyzja była dla nich zaskoczeniem, bo spodziewali się przedłużenia umów. Z oświadczenia Gashiego ewidentnie wyczuwalna była ukrywana gorycz - coś w relacjach między stronami ewidentnie musiało się zepsuć. 

Zepsuciu uległa również chemia w zespole. Pozostała trójka graczy straciła zapał do kontynuowania współpracy z BLINK. Wszyscy w lakonicznych wpisach na social-mediach ewidentnie wyrazili dezaprobatę wobec posunięć pracodawcy. Krótko po odejściu "rigoNa" i "SENER1'ego", przerwę z powodu kłopotów zdrowotnych ogłosił "juanflatroo". Dziwny zbieg okoliczności, nieprawda? Z aktywnych graczy pozostali więc w zasadzie Genc "gxx" Kolgeci oraz Dionis "sinnopsyy" Budeci. Taki stan rzeczy nie utrzymał się na długo. Krótko potem i oni odeszli z ekipy.

Zjednoczenie w Bad News Eagles

Rezygnacja pozostałego tercetu nie wynikła z niczego. Zawodnicy nie chcieli rozchodzić się w różne strony. Wierzyli, że stary skład BLINK jest w stanie mierzyć wyżej. Już na początku lutego ogłosili ponowne uformowanie zespołu, który ochrzczono jako Bad News Eagles. Piątka zaczęła też grać pod flagą Kosowa, a nie Albanii, jak miało to miejsce w BLINK.

BNE startowali od zera. Wszystkie miejsca w rozgrywkach przepadły wraz z odejściem z BLINK. Trzeba było od początku o nie walczyć. "Orły" bardzo szybko wdrożyły ten plan w życie. W marcu załapały się na turniej RMR, którego stawką był awans na Majora w Antwerpii. Udało im się również dostać do BLAST Premier Showdown. 

To kwietniowy start w rumuńskim RMR był dla nich okazją do pokazania się szerszej publice. Niewielu obserwatorów dawało im szanse. Na sam start trafiło im się spotkanie z Entropiq. Znacznie wyżej notowani Rosjanie mieli od razu usadzić Kosowian na wyznaczonym miejscu. Ale tak się nie stało. Po heroicznej i zażartej batalii okraszonej dogrywką, Bad News Eagles wygrali spotkanie. 

Kolejne dwa mecze to jednak dwie porażki. Z bilansem 1-2 BNE stanęło na krawędzi. Kolejna przegrana eliminowała ich z RMR i hipotetycznych szans na Majora. Pierwszą walkę o życie zespół przetrwał bez większego trudu - rosyjski mix ASG nie był dla nich dużym wyzwaniem. Wszystko sprowadziło się więc do starcia z Sinners. Jego stawką było zapisanie się na kartach esportowej historii.

Dlaczego? Otóż, bez względu na zwycięzcę, na Majorze zadebiutowałby pierwszy zespół czeski bądź kosowski. Stawka była wysoka. Seria potrwała trzy mapy. Ostatnia przyniosła najwięcej emocji. Bad News Eagles wracali ze stanu 11:14, ale dali radę zdobyć pięć kluczowych rund i o włos prześcignąć Sinners. To oni pojadą do Antwerpii.

Gratulacje od polityka i historia dwóch zepsutych monitorów

Ta emocje, ta euforia po zwycięstwie. Obrazki nie do opisania słowami. W trakcie świętowania zwycięstwa gracze przypadkowo zniszczyli nawet dwa monitory. Koszty strat pokryła jednak firma Gjirafa50, robiąc to w uznaniu dla osiągnięcia drużyny. 

Powiedzieć, że Bad News Eagles oszukali zgotowany im los to za mało. Wiatr wiał im w oczy często, stanowczo zbyt często. Pozornie nie było im pisane, aby grać razem, ale postawili na to, ryzykując swoją przyszłość. I ten zakład wygrali. 

Wszystko działa jak powinno. Pod kątem chemii możliwe, że jesteśmy najbardziej zgranym zespołem z czołowego tieru. Świetnie się dogadujemy i dobrze spędzamy ze sobą czas, a to ważny element budowania zespołu.
Wiesz, dlaczego tak dobrze się zgrywamy? Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi poza grą - w zasadzie jak bracia. To pomogło nam w większej regularności i czerpaniu zabawy z gry.

Te wypowiedzi "juanaflatroo" i "rigoNa" dla HLTV mówią same za siebie. Klucz do sukcesu BNE to prawdziwe serce tej drużyny, które pokonało wszelkie przeciwności. Gratulacje dla Black News Eagles złożył nawet sam premier Kosowa.

Historia kosowskiej ekipy pisze się więc dalej. W maju wystąpią na PGL Major Antwerpia 2022, gdzie z pewnością będzie im kibicowała niemała grupa fanów. Tego typu romantyzmu w sporcie i esporcie jest coraz mniej, ale Bad News Eagles pokazali, że prawdziwa dusza rywalizacji jeszcze nie obumarła. Zaczynali od zera, a teraz spełniają marzenia. Kilka z listy odhaczyli, ale niewątpliwie wiele jeszcze przed nimi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.