Anonymo po turnieju RMR. Sówek: Gracze są pewni, że idą w dobrym kierunku

W rozmowie na kanale Twitch Sport.pl Mateusz "Sówek" Kowalczyk zdradził nam kilka szczegółów z turnieju RMR w Rumunii.

Mateusz "Sówek" Kowalczyk to CEO w polskiej organizacji esportowej Anonymo. W minionym tygodniu ich zespół CS:GO walczył w turnieju RMR w Bukareszcie o awans na Majora - turniej o najwyższej randze na esportowej scenie Counter-Strike'a, na którym żaden polski zespół nie zagrał od czterech lat.

Zobacz wideo Marcin Gortat i Bogusław Leśnodorski zainwestowali w żyłę złota. Biznes marzeń

Wrażenia po turnieju RMR

Choć awansu na PGL Major Antwerpia 2022 nie udało się zdobyć, tak Anonymo nie rozczarowało. Lekki niedosyt jest odczuwalnym, lecz jak sam "Sówek" zaznaczył, było to dobre przetarcie dla drużyny z trzymiesięcznym stażem. Arek "Vegi" Nawojski, Filip "tudsoN" Tudev i Patryk "Demho" Tomaszewski nie mieli wcześniej styczności z turniejem tej rangi, a mimo to radzili sobie naprawdę nieźle - no może nieco słabiej Tudev, który nie potrafił ustabilizować formy. Nie zawiedli też dwaj weterani, Oskar "oskarish" Stenborowski i Paweł "innocent" Mocek. Anonymo odpadło z bilansem dwóch wygranych i trzech porażek, choć mierzyło się w większości przypadków ze znacznie wyżej notowanymi przeciwnikami.

Oceniam bardzo poprawnie występ całego zespołu. Przyjechaliśmy do Rumunii jako najmłodsza drużyna stażem. Wygraliśmy na parę fajnych zespołów, innym postawiliśmy opór. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Byłbym bardziej szczęśliwy, gdybyśmy się dostali, ale sprawiliśmy frajdę wielu osobom.
Jestem bardzo zadowolony z tego, jak każdy zagrał. Przywieźliśmy z niego masę doświadczenia i pewności siebie. Chłopacy są pewni, że idą w dobrym kierunku.

Ważną i nurtującą kwestią pozostawał również temat wspomnianego Filipa "tudsoNa" Tudeva. Snajper drużyny zgłosił po zakończeniu zmagań, że ma poważne problemy zdrowotne. Mianowicie wykryto u niego diplopię, która w dużym stopniu utrudnia mu normalną grę. 

Wiedziałem, że miał operację i miewał kłopoty z okiem. Do mnie nie dotarło, że jest to nasilający się problem. Teraz będziemy działać w tym kierunku.
Będziemy konsultować się z różnymi okulistami. Jeżeli "tudsoN" będzie chciał to będziemy działać na rzecz jego komfortu. Nie wykluczamy tymczasowej zmiany.

Dalsze cele Anonymo na 2022 rok

Przyzwoity występ w Bukareszcie napawa optymizmem, ale w Anonymo wszyscy twardo stąpają po ziemi. W zespole nikt nie przejmuje się obecnie specjalnie obecną pozycją w rankingu światowym - po ostatniej aktualizacji Polacy wskoczyli na 45. pozycję. 

Ambitne plany wiąże się z trwającymi ESL Mistrzostwami Polski, w których Anonymo wciąż nie jest pewne awansu do fazy play-off. Cel to po prostu stawiać krok za krokiem. Nikomu do głowy woda sodowa nie uderzyła, a trwający obecnie sezon to wciąż w dużej mierze okres rozpoznawczy. "Sówek" wierzy, że dobry występ w turnieju RMR zainteresuje organizatorów różnych turniejów, dzięki czemu Anonymo dostanie w najbliższym czasie zaproszenia do poszczególnych rywalizacji. 

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Do końca roku drużyna chciałaby być w pierwszej trzydziestce świata. Sytuacja wyklaruje się jednak mocniej w następnych miesiącach i bardziej konkretne perspektywy pojawią się dopiero w drugiej połowie roku. 

Nadal uważamy, że jesteśmy drużyną, która jest układana. Jeszcze sporo pracy przed nami. To jest ciężki etap. Jest dużo treningów, a zawodnicy chcą grać w oficjalnych spotkaniach, a to ważne.

Akademia Anonymo

"Sówka" zapytano również o rozwój akademii. Na razie nie ma wobec nich bardziej rozbudowanych pomysłów. Nikt jeszcze nie zakłada potencjalnego awansu któregoś z zawodników młodszej drużyny do głównego składu.

Na chwilę obecną chcemy dać szansę kilku zawodnikom rozwijać się. Niech wiedzą, że to dobry kierunek. Jako Anonymo chcemy po prostu dołożyć swoją cegiełkę do rozwoju polskiego esportu.

Anonymo stawia więc na trwałą strukturę akademii, której zawodnicy mają mieć zapewniony spokój i płaszczyznę do dalszego rozwoju. Na ten moment mają oni po prostu zbierać doświadczenie. Bacznie postępy chłopaków obserwuje trener, Adrian "imd" Pieper.

Rozliczenie z przeszłością - temat odejścia "snaxa" z Anonymo

Wielu kibiców Anonymo nadal nurtuje poprzedni epizod w historii Anonymo, który, choć jest przeszłością, tak nadal pozostawia dużo niewiadomych. Dlaczego zespół z aspiracjami na zdominowanie krajowej sceny i wbicie do światowej czołówki rozpadł się w zasadzie w kilka miesięcy? Sówek przyznał, że w pewnym stopniu żałuje rozstania z Januszem "snaxem" Pogorzelskim. Z perspektywy czasu być może jednak na dobre to wyszło.

To był naprawdę złożony proces podjęcia decyzji. Czy można się było lepiej pożegnać? Skończył mu się kontrakt, nie robiliśmy mu niczego pod górkę. On też musiał sobie na pewno wiele ułożyć. Rozstania zawsze są nieprzyjemne, ale czasem tak trzeba.

Według Kowalczyka chemia w zespole obumarła ze względu na słabe relacje między zawodnikami, których pewne kwestie podzieliły. Istotnym momentem była również rezygnacja z gry Kamila "KEi'a" Pietkuna. Choć istniała szansa na znalezienie kompromisu, tak nie udało się go osiągnąć.

Ta decyzja to była z mojej perspektywy ucieczka. Nie oczekiwaliśmy takiej sytuacji. Mieliśmy realne szanse na wyjazd na Majora. "KEi" z tego zrezygnował i między innymi przez to zaczęły się inne problemy. Wszystko się rozsypało, a pół roku pracy poszło w plecy.

Pod koniec 2021 roku "Sówek" stanął przed wieloma dylematami, które decydowały o wizji dalszej budowy zespołu. Rzekomo istniała szansa na dalsze budowanie drużyny wokół "snaxa". Anonymo nie przewidywało za to rozstania z Michałem "snatchiem" Rudzkim. To zawodnik podjął decyzję o odejściu, wybierając przyszłość w Wiśle All in! Games Kraków.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.