RMR. Anonymo sprawiło wielką niespodziankę. G2 pokonane po dogrywce

Dzień próby dla polskiego CS:GO nastał. W czwartek rano Anonymo rozpoczęło zmagania w ramach europejskiego turnieju RMR B. Jego stawką jest awans na PGL Major Antwerpia 2022. Dla Polaków byłby to pierwszy wyjazd na turniej tego kalibru od 2018 roku.

W turniejach RMR nie ma taryfy ulgowej i takiej też od początku nie dostało Anonymo. Polakom przyszło zmierzyć się z G2 Esports - czwartym zespołem światowego rankingu CS:GO. 

Zobacz wideo Marcin Gortat i Bogusław Leśnodorski zainwestowali w żyłę złota. Biznes marzeń

Anonymo podjęło rękawicę od G2

Mapą starcia został wybrany Mirage. Polskie zespoły z reguły bardzo go lubią, ale G2 też nim nie gardzi. Od początku było bardzo gorąco. Zwycięstwo w pierwszej rundzie pistoletowej Anonymo zawdzięczało pracy duetu Paweł "innocent" Mocek-Arek "Vegi" Nawojski. Obaj odratowali sytuację, choć nie było łatwo. Niewiele jednak brakowało, a G2 odpowiedziałoby moment później. Pozostawiony w pojedynkę Nemanja "huNter" Kovac uporał się z czterema rywalami i dopiero "innocent zdołał go powstrzymać. 

Dobry start pozwolił Anonymo wyjść na szybkie prowadzenie. Kłopoty pojawiły się przy wyniku 6:0. Wtedy to nagle G2 przełamało się, rozgrywając rundę ekonomiczną. Natchnęło to "Samurajów", którzy nabrali rozpędu. Realia starcia zmieniły się momentalnie i diametralnie. Ledwo człowiek mrugnął, a już na tablicy wyników widniał rezultat 7:8 - G2 wygrało dziewięć rund z rzędu, dzięki czemu odratowało nieco pierwszą połowę meczu.

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Spotkanie było bardzo wyrównane, wobec czego ogromne znaczenie miała druga pistoletówka. Wygrani zyskaliby inicjatywę w być może kluczowym momencie meczu. A tak się składa, że to Anonymo wyszło z niej zwycięsko. I wszystko szło dobrze, kiedy to nagle znów dla G2 deską ratunku okazała się runda na "eco". Zaczęło się robić niebezpiecznie, ale Polacy nie pozwolili odjechać przeciwnikom, odgryzając się pięknym za nadobne - samodzielnie wygraną rundą ekonomiczną. 

Szykował się więc wyrównany jak cały mecz finisz. Niestety dla polskiej ekipy G2 coraz bardziej się stabilizowało. Finanse Anonymo, grającego po stronie CT, kompletnie podupadły. Szala przechyliła się na korzyść "Samurajów". Pętla na szyi Polaków coraz mocniej się zaciskała, ale przy wyniku 10:14, zdołali jeszcze włączyć się do rywalizacji. Ważne rundy wygrane z karabinami pozwoliły na zrównanie się z G2. 14:14 - dwa punkty dzieliły obie strony od zwycięstwa.

Przełomowym momentem była rozpaczliwa defensywa na bombsicie B, gdzie Anonymo wylało siódme poty, aby nie wpuścić rywala. Znakomitą postawą popisał się Patryk "demho" Tomaszewski. W dużej mierze dzięki niemu Anonymo osiągnęło pułap magicznej "piętnastki". Tyle że G2 momentalnie odpowiedziało i potrzebna była dogrywka. 

Nerwówka trwała w najlepsze. W dogrywce nie ma już miejsca na błędy. Wygrywa ten, kto pierwszy zgarnie cztery punkty. Pierwsza połowa poszła idealnie po myśli Anonymo. Polacy zdobyli trzy oczka i po zamianie stron potrzebowali jeszcze tylko jednego. Coraz bardziej rozbudzał się Filip "tudsoN" Tudev, a wciąż na wysokości zadania stawała dwójka "innocent"&"Vegi". I udało się - G2 dało radę zgarnąć tylko jedną rundę, po czym Anonymo domknęło temat całego spotkania.

Polacy napisali wspaniałą historię, ale to dopiero pierwszy krok w drodze na Majora w Antwerpii. Anonymo potrzebuje jeszcze dwóch zwycięstw. Ten start napawa optymizmem. To ewidentny sygnał, że nadzieje polskich kibiców nie są bezpodstawne. Zostaje trzymać kciuki i oczekiwać na kolejnego rywala, jaki zostanie dolosowany Polakom.

Anonymo 19:16 G2 (Mirage)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.