Mantuu nie zagra na Majorze. Jak przebiegł pierwszy europejski turniej RMR?

Pierwszy z europejskich turniejów RMR dobiegł końca. Tym samym wyłoniono kolejną ósemką uczestników, którzy zagrają w maju na Majorze w Antwerpii.

To były bardzo intensywne dni rywalizacji w europejskiej grupie A na turnieju RMR w Rumunii. Los kilku znaczących formacji zawisł na włosku, nie zabrakło też paru niespodzianek. A to wszystko dopiero przedsmak przed Majorem w Antwerpii. 

Zobacz wideo Marcin Gortat i Bogusław Leśnodorski zainwestowali w żyłę złota. Biznes marzeń

Zespół Polaka za burtą - znowu

Choć polscy kibice zacierają rączki przede wszystkim względem zmagań w grupie B (która startuje w czwartek) z racji na Anonymo i duet Polaków z ENCE, tak w grupie A też mieli komu kibicować. Mateusz "mantuu" Wilczewski i jego OG do samego końca walczyli o awans na Majora. 

Drużyna grała nierówno. Przeplatała wygrane z porażkami, przez co ostatniego dnia miała bilans 2-2. Zwycięstwo z Eternal Fire oznaczało awans. Przegrana to powrót do domu z niczym. OG ominął już poprzedni Major w Sztokholmie i zawodnicy nie chcieli znowu oglądać takiego turnieju przed telewizorami. 

Mimo wszystko to nie im będzie dane zagrać w Antwerpii. Choć Wilczewski nie może sobie mieć niczego do zarzucenia, gdyż stawał na wysokości zadania wielokrotnie, tak jego drużyna wypadła blado jako całokształt. Nowy prowadzący, Nemanja "nexa" Isaković, nie potrafił zapanować nad grą ekipy. Mocno zawiódł też Shahar "flamez" Shushan. Izraelski talent nie popisał się w Rumunii, czym zaskoczył dużą część społeczności CS:GO.

Co dalej z OG? Trudno powiedzieć. Najłatwiej powiedzieć "zmiany", ale wydaje się, że zespół stać na dużo więcej i bez robienia rotacji. Jest jednak wiele aspektów do poprawy i tylko ciężka praca zweryfikuje, gdzie zawieszony jest rzeczywisty pułap formacji. Pierwsze miesiące 2022 roku nie są dla niej najlepsze.

Co dalej z MOUZ i fnatic?

OG to niejedyna organizacja, która pluje sobie w brodę po turnieju RMR. Wśród dużych marek bez kwalifikacji do Antwerpii są również MOUZ i fnatic. Dla tych pierwszych będzie to pierwsza absencja na Majorze od 2014 roku.

Są pieniądze, są możliwości. Tylko wyników brak, a to najważniejsze. W przypadku MOUZ nie sposób powiedzieć, co przyjdzie włodarzom do głowy. W ostatnich tygodniach odprawili ze składu Nathana "NBK'a" Schmitta, choć ten reprezentował go tylko przez dwa miesiące. Niby projekt zakłada perspektywy na przyszłość i stawianie na młodych, ale trudno nie ulec wrażeniu, że MOUZ dopadła pewnego rodzaju stagnacja. Niemiecka organizacja przechodzi zmiany bardzo często, przez co też nie można mówić, że proces stabilizacji postępuje. Miejsca w składzie "Myszy" stały się wyjątkowo gorącymi krzesłami. 

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Fnatic z kolei to kompletnie zagubiona organizacja. Jeszcze kilka lat temu zajmowali zasłużoną pozycję wśród największych tuzz na scenie CS:GO. Obecnie trudno powiedzieć, dokąd brytyjska marka zmierza. Podobnie jak MOUZ, zdecydowała się na poważne zmiany strukturalne. W ESL Pro League fnatic zaskoczyło, ale wciąż są daleko od czołówki. Od 2020 roku nie weszli nawet do pierwszej dziesiątki światowego rankingu. To już nie jest ta legendarna ekipa z minionych lat, a zespół, który żyje nostalgią, nie myśląc zbytnio o przyszłości. Quo vadis fnatic? Quo vadis?

Turcy wracają na Majora

Magiczny sen tureckiego Counter-Strike'a się spełnił. Eternal Fire dopięło swego, awansując na Majora jako pierwszy zespół z Turcji od 2018 roku. Taki był zresztą cel tego super-teamu, jaki założono w sierpniu ubiegłego roku. EF imponuje coraz bardziej z miesiąca na miesiąc, będąc prawdziwym powodem do dumy dla swojego regionu.

Nie było łatwo, bo w zasadzie z każdym rywalem walczyli jak lwy. Imponująco odprawili najpierw fnatic, a potem w decydującym meczu OG. Szczytową formę osiągnęła gwiazda formacji, Ismailcan "XANTARES" Dörtkardes. W dużej mierze dzięki niemu Eternal Fire pojedzie w maju do Belgii. Mimo wszystko w oczy rzucały się też pewne słabsze punkty w zespole, na które warto zwrócić uwagę.

Przede wszystkim tyczą się one snajpera. Özgür "woxic" Eker zagrał w rumuńskim turnieju naprawdę przeciętnie. Jego wpływ na zespół był wręcz marginalny, a jak doskonale wiadomo, w obecnych realiach rozgrywki AWP-er często bywa fundamentem czołowych ekip. Były zawodnik MOUZ i Cloud9 musi ustabilizować swój poziom, bo na Majorze nie dostanie od nikogo taryfy ulgowej.

Kto pojedzie na PGL Major Antwerpia 2022?

Ósemka z europejskiej grupy A, która jest pewna wyjazdu do Belgii to:

Legendy:

  • Heroic
  • BIG
  • FaZe Clan
  • Natus Vincere

Pretendenci:

  • forZe
  • Vitality
  • Eternal Fire
  • Outsiders (Virtus.pro)
Więcej o: