W związku z rosyjską agresją na Ukrainę, świat esportu zaczął izolować się od Rosji. Tamtejsze organizacje zaczęto wykluczać z poszczególnych rozgrywek, bądź zmuszać do gry pod neutralną nazwą. Następstwem stało się również zrywanie umów partnerskich i sponsorskich. Rosyjski esport jest więc obecnie nad przepaścią, ale nie wszyscy planują tak łatwo ustąpić.
Dlaczego rosyjskie marki są represjonowane w esporcie? Nie dzieje się tak stricte ze względu na narodowość zawodników, lecz na samą organizację, w której barwach gra dany skład. Wiele z nich jest powiązanych umowami z przedsiębiorstwami należącymi do okrytych złą sławą oligarchów, wspierających Władimira Putina. W obecnych realiach to absolutnie niemożliwe, aby otwarcie promować takie firmy.
Coraz większa izolacja zmusza rosyjskie środowisko esportowe do radykalnych kroków. Organizacje zawieszają swoje dywizje do odwołania, dając niektórym wolną rękę w kwestii przyszłości. Narzucone warunki skutecznie blokują im normalne funkcjonowanie.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Stąd nie dziwi decyzja, jaką podjął Team Spirit. Rosyjski zespół zdecydował się przenieść swoje władze i zarząd do Belgradu, Organizacja zakomunikowała, że jest zmuszona to zrobić, aby podtrzymać swoją strukturę w pierwotnej formie:
Obecne wydarzenia zmuszają nas do porzucenia planów rozbudowy naszej infrastruktury w Moskwie i przeniesienie się do Belgradu. Z etycznego i praktycznego punktu widzenia wydaje się to być jedyną sensowną solucją.
Społeczność skrytykowała Spirit za unikanie określenia "wojna". Wcześniej sama marka kilkukrotnie opowiadała się za pokojem, a gracze jej dywizji Dota 2 wystąpili nawet na jednym z turniejów w koszulkach z wymownym napisem "PEACE". Najwyraźniej jednak Spirit zmieniło jednak swoje nastawienie na dużo bardziej neutralne, choć w tym wypadku bierność nie wydaje się uzasadnionym i właściwym stanowiskiem.