ESL Pro League. G2 Esports szybko odpada z rozgrywek. Dla nich to wielka porażka

Pierwsza grupa w 15. sezonie ESL Pro League zakończyła swoje zmagania. Choć zapowiadała się bardzo jednostronnie, tak w finalnym rozrachunku doszło do sporych niespodzianek. Z ligą pożegnały się dwie renomowane organizacje w tym finalista minionego IEM-a Katowice 2022.

Maraton dla fanów Counter Strike'a ruszył na dobre. 15. sezon ESL Pro League wystartował, a pierwszy tydzień to już przeszłość. Mierzyły się w nim zespoły z Grupy A, w której z góry wytypowano faworytów do awansu. Tymczasem bardzo szybko z listy uczestników wypadła drużyna z samej czołówki światowego rankingu. CS:GO ponownie udowodniło, że w jego realiach nic nie jest do końca pewne.

Zobacz wideo Uczymy mistrzynię świata, o co chodzi w tym Counter-Strike'u!

ESL Pro League. Faworyt za burtą - G2 wyeliminowane

Patrząc na zestawienie Grupy A, wątpliwości odnośnie murowanego kandydata do awansu nie było. G2 Esports z całej szóstki wybijało się przed szereg. Czwarty zespół światowego rankingu w oczach wszystkich po prostu musiał przejść dalej bez żadnych dyskusji.

Tyle że od początku "Samurajów" prześladował pech. Najpierw koronawirus wyeliminował z pierwszych dni rywalizacji Aleksi "Aleksib" Virolainen. Trzeba było dowołać rezerwowego, co dość szybko przełożyło się na wyniki. G2 co prawda gładko wygrało w pierwszej serii z Looking For Org, lecz kolejni rywale narzucili im duży większy opór. Ograło ich MOUZ. Zapiekła również porażka z Fnatic, które wszyscy typowali na porażkę. Kwestia bytu sprowadziła się do serii z Entropiq. Na mecz wrócił już "Aleksib" i wydawało się, że G2 pokaże wreszcie pełnię swoich możliwości. 

I co ja co, ale mecz zapewnił emocje największego kalibru. Pełne trzy mapy oraz trzy dogrywki. Piękne popisy indywidualne z obu stron. Jednak to nie G2 cieszyło się finalnie z wyniku. Rosjanie po zażartym spotkaniu pokonali przeciwnika i to oni zapewnili sobie awans do fazy play-off.

Powiedzieć, że G2 rozczarowało to nic odkrywczego. Byli faworytami do zwycięstwa w całej lidze, tymczasem pożegnali się z kompetycją w jej pierwszej fazie. Za wcześnie by mówić o kryzysie, niemniej jednak jest to ogromna wpadka i plama na honorze organizacji. Sezon jeszcze długi i szeroki, lecz więcej tego typu potknięć w grę nie wchodzi.

ESL Pro League. Fnatic nadspodziewanie dobre

Fnatic jechało do Düsseldorfu jak na ścięcie. Ich skład został przetrzebiony różnego rodzaju zawirowaniami i przypadkiem koronawirusa. Formą już wcześniej nie błyszczeli. Ostatecznie w Niemczech wystąpili z dwoma graczami z akademii oraz dobranym stand-inem. Podsumowując - tylko dwóch graczy pochodziło z oryginalnego składu organizacji.

Być może zdjęło to z brytyjskiej organizacji presję, bo drużyna w miarę postępu grupy coraz bardziej się nakręcała. Zaczęła od porażki, lecz potem stopniowo poprawiało swój bilans. Serie z G2 i MOUZ pokazały niezłomny charakter zespołu. Nie było lekko, ale Fnatic zgarnęło trzy zwycięstwa, co wystarczyło do spokojnego awansu. Takiego scenariusza nikt nie przewidywał.

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Sami włodarze organizacji raczej zresztą też się takiego obrotu spraw nie spodziewali. Skład jest obecnie w dość dużej przebudowie. Niedawno odszedł z niego Owen "smooya" Butterfield, a obecnie pod znakiem zapytania są losy Ludviga "Brollana" Brolina. Jeśli Szwed też poszedłby w swoją stronę, zwolniłyby już dwa wolne miejsca. Co wykombinują w Fnatic i kto definitywnie je zajmie to wyjątkowo ciekawe pytanie, które będzie przyświecać kolejnym tygodniom wokół marki. Na pewno dzięki występom w EPL pojawiła się zupełnie nowa perspektywa budowania drużyny na młodych graczach. 

ESL Pro League. Australijczycy podbili serca widzów, ale nie tabelę

Rodzynek nie tylko w Grupie A, ale i na skalę całego turnieju. Australijskie Looking For Org wystąpiło w ESL Pro League jako jedyny reprezentant swojego regionu. Jak sama nazwa wskazuje, panowie nie są zakontraktowani w żadnej organizacji. W EPL dość słusznie nikt nie dawał im większych szans. Wynikami może i się nie obronili, ale zapewnili fantastyczną atmosferę i pokazali coś więcej niż dobrą grę.

Zamiast trenera przyjechał z nimi ojciec jednego z graczy. Dumnie reprezentował barwy drużyny, nosząc dodatkowo koszulkę z kodem QR, prowadzącym do strony, gdzie potencjalni pracodawcy mogą złożyć ofertę australijskiej piątce. Zawodnicy cały czas utrzymywali dobre humory, nawet mimo przegrania wszystkich pięciu spotkań. 

Usposobienie Australijczyków mocno przypadło internautom do gustu. Drużyna może i wraca do domu, ale na pewno będzie się ich miło wspominało. Prawdziwym sukcesem byłoby gdyby rzeczywiście ktoś dał im szansę, oferując kontrakty. Taka propozycja to szansa na rozwój. Więc kto wie - jeśli pojawi się konkretny pracodawca, to być może niedługo Australijczyków będzie się traktowało na turniejach poważnie, a nie jak pewnego rodzaju maskotkę.

ESL Pro League. Tabela Grupy A

  1. Ninjas in Pyjamas ~ 12 pkt. 4-1
  2. Entropiq ~ 12 pkt 4-1
  3. Fnatic 9 pkt. 3-2
  4. MOUZ 6 pkt. 2-3
  5. G2 Esports 6 pkt. 2-3
  6. Looking For Org 0 pkt. 0-5

Do fazy play-off z Grupy A wyszło Ninjas in Pyjamas, Entropiq oraz Fnatic. Z turniejem pożegnały się G2 Esports, MOUZ, a także Looking For Org.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.