Po co esport klubom sportowym? Piłkarze chętnie inwestują w tę branżę

Przeciwieństwa się przyciągają? Na to wygląda, przynajmniej patrząc na to, jak zmienił się wzajemny stosunek sportu do esportu. Jeszcze niedawno nikt nie zestawiałby ich razem. Ta współpraca może jednak wyjść obu stronom na dobre. Bardzo dobre.

Esport i sport przestały być dziedzinami, które są sobie przeciwnymi. Obie coraz częściej się przeplatają, idąc za rękę przy wielu okazjach. Kluby i sportowcy zaczęły inwestować w sporty elektroniczne, widząc ogromny potencjał prężnie rozwijającej się branży. Jedno przecież wcale nie wyklucza drugiego. Przykładów zawartych współprac jest multum, a niektóre trwają już od dobrych kilku lat.

Zobacz wideo Marcin Gortat i Bogusław Leśnodorski zainwestowali w żyłę złota. Biznes marzeń

Własne dywizje i współprace klubów w esporcie

Zacieśnianie relacji między oboma dyscyplinami zaczęło się w ubiegłej dekadzie. Esport kwitł, podbijając serca przede wszystkim młodzieży. Choć początkowo wydawało się, że bezpośrednio zaszkodzi to klubom sportowym, tak bardzo szybko dostrzeżono rozległą płaszczyznę do wykorzystania. W końcu czemu nie połączyć obu kwestii w parę, promując sport przez esport i vice versa.

Stopniowo coraz więcej drużyn zaczęło nieśmiało wykonywać pierwsze kroki. Jednym z pierwszych było niemieckie Schalke. Zespół z Zagłębia Ruhry otworzył swoją sekcję esportową w 2016 roku, skupiając się na League of Legends.

Zakres działań potrafi być bardzo zróżnicowany. Niektóre kluby nawiązują współpracę z pojedynczymi esportowcami, angażując się w tylko jedną grę, podczas gdy inne potrafią tworzyć wielosegmentowe struktury nastawione na różne tytuły.

Powstają również kolaboracje między organizacjami, a poszczególnymi zespołami. W Dotę 2 inwestuje Paris Saint-Germain czy AS Monaco. W Polsce takim przykładem z klubów piłkarskich jest Wisła Kraków zaś z koszykarskich Turów Zgorzelec.

Sportowcy inwestują w esport indywidualnie

Swój wkład w esportowe inwestycje mają również i poszczególni sportowcy. Ich pasja do sportów elektronicznych zaczyna się w najzwyklejszy możliwy sposób. W wolnym czasie każdy lubi w końcu sobie czasem pograć. Niektórzy z nich dość szybko stwierdzili, że to dobra płaszczyzna do rozwoju.

Swoje organizacje mają między innymi Sergio Aguero (KRU Esports), Casemiro (Case), Lucas Paqueta (Paqueta) czy Jonas Jerebko (Renegades). Brazylijczyk z Realu Madryt zaangażował się w swoją sekcję CS:GO do tego stopnia, że sprowadził swoich graczy do Hiszpanii i ulokował w specjalnej willi przeznaczonej do ich użytku oraz przygotowań.

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Swoje duże zainteresowanie esportem wyrażał też Neymar, który często jest widywany ze swoimi rodakami z tej branży. Część sportowców inwestuje też w organizację różnych turniejów, a nie tylko w zespoły. W Polsce robi to chociażby Marcin Gortat, będąc udziałowcem Polskiej Ligi Esportowej. Do tego dochodzą różne akcje charytatywne. Nie tak dawno przy okazji jednego ze zgrupowań kadry transmisję z grania w League of Legends na serwisie Twitch odpalił Mateusz Klich, a wszystkie wpłacone pieniądze przeznaczył na szczytny cel.

Esport i sport idą w parze

Na pierwszy rzut oka zupełnie przeciwne. W rzeczywistości wzajemnie mogą sobie pomóc. Współprace sportowo-esportowe trafiają obecnie przede wszystkim do młodszych grup odbiorców. Obie dyscypliny razem mogą zdziałać dużo więcej niż osobno.

Temu też w grach pojawia się coraz więcej akcentów związanych ze sportem i vice versa, sport promuje produkcje i tytuły związane z gamingiem oraz esportem. Dla przykładu - w Fortnite gracze mogą przywdziać specjalne stroje piłkarskie i prowadzić w nich rozgrywkę, zaś wiele ekstraklasowych klubów robi konkursy dla kibiców, w których nagrodą są gry powiązane z piłką nożną pokroju FIFY czy Football Managera.

Te dwa tytuły to kolejna płaszczyzna, przy której sport z esportem stale mogą współgrać. W ich promocję zaangażowani są konkretni piłkarze i zespoły. Organizowane są nawet specjalne turnieje, gdzie sportowcy mogą grać w zespole razem z pro-graczami. Wszyscy powoli widzą, jak dorodne owoce mogą przynieść takowe działania. Przyszłość obu dziedzin, w pewnym stopniu, jest ułożona na tej samej drodze, którą wspólnie będą kreowały.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.