Mamy dość pięknych porażek. Esportowa Wisła przed wielkim wyzwaniem

Wisła All in! Games Kraków w zaczynających się play-inach IEM Katowice 2022 nie zagra tylko o zwycięstwo. To nie będą tylko zwykłe mecze. Na szali jest honor polskiego Counter Strike'a.

Podopieczni Mariusza "loorda" Cybulskiego wejdą na serwer już we wtorek o godzinie 11. Będzie to najważniejszy moment w historii esportowej Wisły. Krakowianie mogą przebić mur, którego żadna inna polska drużyna nie może sforsować od kilku lat.

Zobacz wideo Esportowe abecadło. Poznaj najważniejsze pojęcia w Counter Strike: Global Offensive

IEM Katowice 2022. Przełomowe mecze Wisły

Rok temu Wisła All in! Games Kraków również grała w tej samej fazie IEM Katowice. Wtedy jednak nadzieje były mniejsze, gdyż polski zespół trafił na świetne Virtus.pro, które ostatecznie doszło aż do finału turnieju. Teraz będzie trzeba najpierw pokonać Ninjas in Pyjamas. Również wielką markę i dobry zespół, ale bez swojej największej gwiazdy - Nicolaia "dev1ce'a" Reedtza. Wydaje się, że tegoroczny skład Wiślaków po wzmocnieniach jest silniejszy. Dobry start 2022 roku rozbudził nadzieje i zespół w czerwonych koszulkach z pewnością zrobi wszystko, aby przedłużyć dobrą passę.

W ostatnich latach polskie zespoły Counter Strike'a ze zmiennym szczęściem radziły sobie na arenie międzynarodowej. Jednak polscy kibice już dawno nie mogli się emocjonować zwycięstwami naszych rodaków w tych największych imprezach. W zeszłym roku Anonymo Esports grało w turnieju RMR - Flashpoint 3, ale trudno tutaj mówić o udanej przygodzie. Zazwyczaj, gdy udawało się wejść Polakom do dużego turnieju, to stanowili jedynie tło dla światowych gigantów, a kibice mogli co najwyżej swoim ulubieńcom pogratulować walki i zaciętej rywalizacji.

Miejmy nadzieję, że we wtorek, 15 lutego, nastąpi przełom. Nie będziemy się smucić i pisać, że Wisła przegrała po dobrym meczu. Mamy dość pięknych porażek. Pora na piękne zwycięstwa. Ostatecznie przecież historia pamięta tylko o wygranych. No i ewentualnie o przegranych w takich sytuacjach jak podczas meczu NIP - Anonymo. Wtedy wygrana mogła uskrzydlić Anonymo, ale cała sytuacja i porażka po zaciętym, powtórzonym meczu była niczym granat wrzucony do pomieszczenia. W dłuższej perspektywie w zespole został tylko jeden zawodnik.

Koniec z chwaleniem i gloryfikowaniem porażek. Wisłę stać, aby pójść po swoje z wysoko podniesioną głową. Raz na jakiś czas polska scena Counter Strike'a dostaje szansę, aby odwrócić złą kartę. We wtorek wszystko będzie w rękach krakowian. Albo kolejny raz uznamy, że nie dla psa kiełbasa i nie ma już ratunku dla polskiego CSa (tak mówił w grudniu Michał "snatchie Rudzki, gracz Wisły) albo w końcu dostaniemy trochę radości, a polski zespół wkroczy po długiej przerwie na salony światowego Counter Strike'a.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.