Pandemia wirusa SARS-CoV-2 diametralnie odmieniła esport. Podczas turniejów widzowie zapełniali niegdyś największe areny świata, aby następnie zjawisko ponownie stało się domeną domowego zacisza. W kontekście europejskiego League of Legends to może się wkrótce zmienić.
Pandemia koronawirusa i zwiększająca się ilość zachorowań w Niemczech skutecznie pokrzyżowały plany rozpoczęcia League of Legends European Championship wprost z należącego do Riot Games studia. Deweloper popularnej gry MOBA, a zarazem organizator najważniejszych lig świata, zdecydował wówczas o przeniesieniu rozgrywek do formy w pełni zdalnej.
Wraz ze smucącą zmianą, Riot Games zapowiedziało stałe monitorowanie sytuacji związanej z pandemią. Jej poprawa miała oznaczać szybki powrót zawodników na deski studia. W trakcie minionego miesiąca społeczność nie usłyszała żadnych nowości, a LEC pozostał domeną gier online przez cztery tygodnie.
Miłośnicy rywalizacji w studiu powinni być pewni nadziei, albowiem pojawiło się światełko w tunelu. Bazując na przeciekach opublikowanych przez redakcje Dotesports oraz Inven Global, gracze najlepszej ligi Starego Kontynentu mają powrócić do studia już na piąty tydzień rywalizacji, czyli w dniach od 11 do 12 lutego.
Powrót LEC do studia będzie zapewne obwarowane serią restrykcji. Dla przykładu, w ubiegłym roku w studiu rozgrywano wyłącznie co drugi mecz, dając pracownikom przerwę na dezynfekcję stanowisk. Z ogromnym prawdopodobieństwem można jednak stwierdzić, że do obiektu nie zostaną wpuszczeni widzowie.
Wznowienie LEC w formie offline nie byłoby przełomem w esportowym świecie League of Legends. Na podobne praktyki zdecydowano się już w ramach rozgrywek południowokoreańskich oraz północnoamerykańskich. Przypieczętowanie esportowego powrotu do normalności stanowiła liga francuska, która rozegrała czwartą kolejkę na ogromnej scenie z udziałem publiczności.