Północnoamerykańska organizacja Team Liquid boryka się z kolejnymi problemami. Tym razem nie dotyczą one głównego składu, lecz akademii. Powodem komplikacji jest ponownie koronawirus.
Amerykańskie rozgrywki League of Legends, oprócz rywalizacji pomiędzy czołowymi zespołami, wspierają także zmagania akademii. Każda z drużyn będąca częścią League of Legends Championship Series zobowiązana jest do posiadania pobocznego składu dedykowanego specjalnie tym rozgrywkom.
W kłopotliwej sytuacji znalazła się akademia Team Liquid. Pierwszy mecz rozegrają już w nocy z czwartku na piątek. Na czas nie może stawić się zawodnik środkowej alei, Harry "Haeri" Kang, albowiem restrykcje koronawirusowe skutecznie uniemożliwiły wylot z Australii do Stanów Zjednoczonych.
Organizacja znalazła sposób na rozwiązanie problemu, jednocześnie wytaczając przy tym działa najwyższego kalibru. Haeri’ego w akademii zastąpi Soren "Bjergsen" Bjerg, zawodnik głównego składu. Dodatkowo zapewniono fanów, że nie pokrzyżuje to możliwości udziału Duńczyka w regularnych rozgrywkach LCS Lock in.
Bjergsen wraz z transferem do Team Liquid powrócił do czynnej gry po niedługiej emeryturze. W pierwszym tygodniu rozgrywek zapewnił swojej drużynie dwa zwycięstwa, dodatkowo wykręcając współczynnik eliminacji, śmierci i asyst do liczby 15.