Właściciel kultowej organizacji esportowej pod lupą Riot. Współpracownicy oskarżają

Zgodnie z doniesieniami Riot Games wszczęło postępowanie wobec Andy'ego "Reginalda" Dinha. Powodem są oskarżenia byłych i aktualnych współpracowników Team SoloMid.

Team SoloMid to jeden z gigantów północnoamerykańskiej sceny League of Legends. Drużyna jest obecna w esportowym krajobrazie gry od blisko 13 lat. Początkowo był to amatorski twór współpracującego grona zawodowców, który przez minioną dekadę przeszedł drastyczną profesjonalizację. W 2020 roku pismo Forbes określiło jego wartość na 410 milionów dolarów.

Zobacz wideo Propozycja na wieczorne granie: Forza Horizon 4 [RECENZJA]

Ryba psuje się od głowy?

Drużyna na co dzień występuje w League of Legends Championship Series, lidze o modelu franczyzowym prowadzonej przez dewelopera gry. Można śmiało powiedzieć, że ostatni rok nie był dla nich udany. Pomimo niezłych wyników w rozgrywkach regularnych zaliczyli blamaż w play-offach, omijając szansę na występ podczas mistrzostw świata. Na domiar złego, w trakcie okienka transferowego zespół stracił dwie największe gwiazdy: Bjergsena oraz SwordArta.

Więcej treści esportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Jak się okazuje, problemy wyjściowej piątki LoL-a nie są jedynym zmartwieniem właściciela organizacji. Dinh pod koniec ubiegłego roku został otwarcie oskarżony o znęcanie się nad pracownikami swojej organizacji. Słowa te nie padły od byle kogo, lecz jednego z najbardziej rozpoznawalnych zawodników Ameryki Północnej, jednocześnie byłego zawodnika TSM-u, Yilianga "Doublelifta" Penga. Jest stręczycielem, któremu wszystko uchodzi na sucho, bo ludzie boją mu się postawić - powiedział na jednej z transmisji.

Riot Games podejmuje interwencje

Pod koniec 2021 roku Riot Games współpracująć z firmami prawniczymi, rozpoczęło dochodzenie mające ustalić prawdziwość zarzutów Penga wobec Reginalda, donosi portal WIRED. Jeśli te okażą się trafne, mogły stanowić naruszenie standardów LCS. Słowa profesjonalnego gracza miały być także popierane przez innych aktualnych i byłych pracowników TSM-u, którzy potwierdzają nieetyczne praktyki pracodawcy wobec podwładnych.

 

Wybuchowy charakter Reginalda to rzecz, której nie można zaprzeczyć. W sieci można znaleźć nagrania sprzed wielu laty, gdy obecny właściciel organizacji był także częścią wyjściowej piątki. Polityka drużyny polegała wówczas na dużej transparentności, publikując dużo zakulisowych klipów. Na kilku z nich da się usłyszeć cięty język Dinha wobec współzawodników.

Reginald skomentował sprawę dla WIRED. Przyznał, że jest świadomy swoich problemów z komunikacją. Wstrzymał się jednak od skomentowania poszczególnych wybuchów agresji, które zostały uchwycone przez obiektyw kamery.

Więcej o:
Copyright © Agora SA