Ibrahimović znany jest z wbijania kija w mrowisko. W 2020 roku uderzył w EA Sports, twierdząc, że Amerykanie „zarabiają na jego nazwisku". Od wtedy w FIFIE Zlatan był pomijany, aż do teraz.
Jesienią 2020 roku Zlatan Ibrahimović po raz kolejny poruszył piłkarski świat. Tym razem jednak nie zrobił tego na boisku, a w internecie, gdzie uderzył w EA Sports. Szwed na Twitterze podniósł temat praw do wizerunku. – EA Sports kto dał wam pozwolenie na korzystanie z mojego imienia i twarzy? FIFPro? Nie wydaje mi się, że jestem członkiem FIFPro, a jeśli zostałem tam umieszczony, to bez mojej wiedzy. Na pewno nie pozwoliłem ani FIFIE ani FIFPro na zarabianiu pieniędzy na mnie – brzmiał tweet Zlatana.
Szwed jednak na tym nie zakończył. – Ktoś zarabia pieniądze na moim imieniu i wizerunku bez mojego pozwolenia przez wiele lat. Pora na zbadanie tej sprawy – dopisał piłkarz AC Milanu.
EA Sports odpowiedziało, że wszystkie potrzebne licencje posiada. W praktyce wygląda to tak, że amerykańskie studio podpisuje umowy z ligami, drużynami, indywidualnymi piłkarzami, FIFPro i FIFĄ. Z tego powodu EA nie musi bezpośrednio kontaktować się z zawodnikami, bo gdy podpisuje kontrakt na przykładowo całą ligę angielską, to wraz z tą umową otrzymuje również prawa do wizerunków wszystkich piłkarzy grających w Premier League.
Więcej treści esportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Po ponad roku wygląda na to, że to jednak EA Sports miało rację, bo Zlatan Ibrahimović pojawił się również w FIFIE 22. Szwed rozpoczął konflikt, ale nie znał do końca zasad, więc zgodnie z prawem jego wizerunek może być nadal wykorzystywany przez Amerykanów w swoich grach.
Obie strony najwidoczniej nie żywią już do siebie urazy. Po 431 dniach Zlatan Ibrahimović otrzymał kartę specjalną w trybie Ultimate Team. Należy ona do grupy „Winter Wildcard", czyli eventu organizowanego podczas zimy. Napastnik otrzymał na niej znaczną poprawę statystyk. Jego ocena ogólna wynosi 91, na zwykłej karcie zaś jest to tylko 84.