Kariera w amerykańskich i meksykańskich klubach nie mogła przynieść zbyt dużej sławy, kolorowe koszulki jednak już tak. Jorge Campos to jeden z najbardziej ekscentrycznych bramkarzy w historii, o czym przypomnieli nam producenci FIFA 22.
168 centymetry wzrostu nie przeszkodziły Camposowi spełniać marzeń i zostać zawodowym bramkarzem. Meksykanina ustawiano na początku na ataku, ale ostatecznie ten dopiął swego i profesjonalną karierę spędził między słupkami. W dodatku z numerem 9. na plecach. Taki już po prostu był – uparty, krnąbrny i ekstrawagancki.
Więcej treści esportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Campos nie był złym bramkarzem. Gdyby nie był dobry, to nie zagrałby 130 meczów dla reprezentacji Meksyku. Nie wyszedłby również trzy razy z grupy na mistrzostwach świata. Całą swoją karierę spędził jednak w swoim rodzinnym kraju i Stanach Zjednoczonych, a to mimo wszystko nie są tak medialne rozgrywki, jak te w Europie. Zwłaszcza w latach 90’, kiedy to Campos występował na boiskach.
Bramkarz swego czasu był jednak jednym z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy na świecie, a o kontrakty reklamowe z nim bili się największe marki odzieżowe. Pojawił się nawet w reklamie Nike, gdzie spotkał Erica Cantonę, Bebeto, Romario i Paolo Maldiniego. Jakim cudem niziutki bramkarz z MLS zdobył taką sławę?
Odpowiedzią jest jego niebanalny charakter i pomysłowość. Campos uznał, że będzie samodzielnie projektował swoje stroje bramkarskie. Te były zawsze kolorowe, po to, by rozpraszać napastników – jak sam z resztą tłumaczył. W dodatku Meksykanin nosił numer „9" przeznaczony przecież nie dla bramkarzy, a napastników. Campos jednak zawsze starał się wybijać ze sztywnych ram.
4 grudnia w grze FIFA 22 pojawiło się wydarzenie upamiętniające Meksykanina. Było to Wyzwanie Budowania Składów. Jeśli zrobiliśmy zadanie, otrzymywaliśmy strój inspirowany wzorami, które Campos nosił za czasów swojej gry.
Chociaż sama inicjatywa i przypomnienie takiej barwnej postaci są na plus, tak trzeba przyznać, że EA Sports potraktowało sprawę trochę po macoszemu. Strój w grze nie wygląda tak efektownie, jak to miało miejsce w rzeczywistości. W FIFIE ktoś nie zapoznany z tematem mógłby pomyśleć, że to koszulka z okazji Świąt Bożego Narodzenia, bowiem na pierwszy plan wybija się kształt choinki, w dodatku zielonej.
Ponadto wyżej przedstawione koszulki są przeznaczone dla piłkarzy z pola, podczas gdy w tym komplecie bramkarz na zupełnie zwyczajny, żółty t-shirt. W takim wypadku przypomnienie nomen omen bramkarza mija się z celem.