Diogo Jota znany jest ze swojego zamiłowania do gry w FIFĘ. Portugalczyk radzi sobie w wirtualnym świecie równie dobrze, co na prawdziwym boisku. Ostatnio musiał jednak oddać mecz walkoverem, bo spieszył się na spotkanie Liverpoolu z Southampton. Całą historię uwiecznił jego niedoszły przeciwnik.
Diogo Jota uwielbia grać w FIFĘ, co już w przeszłości wielokrotnie zaznaczał. Zawodnik Liverpoolu jest bardzo dobrym graczem, a w lutym 2021 był przez moment najlepszy na świecie, co zaprezentował na swoim Instagramie. Tym razem wziął udział w turnieju kwalifikacyjnym FIFA 22 International, ale nie mógł go dokończyć. Powód? Własny mecz.
Więcej treści esportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
O całej sytuacji poinformował niedoszły przeciwnik Joty - Lyamooo. Na Twitterze zamieścił on screenshota, na którym widzimy jego rozmowę z portugalskim piłkarzem. Jota życzył swojemu rywalowi powodzenia i przeprosił, że nie może zagrać, podda więc mecz. Lyamooo oczywiście rozpoznał Diogo Jotę i życzył mu powodzenia, ale już na prawdziwym boisku.
Dwa gole i zabawna celebracja
Diogo Jota wstał od telewizora, zebrał się i pojechał na Anfield Road na mecz z Southampton. Portugalczyk zaczął fenomenalnie, bo od zdobycia dwóch goli. Zawodnik zażartował z całej sytuacji, prezentując nietypową cieszynkę. Udawał bowiem, że gra na konsoli. Jak widać Jota ma spory dystans do siebie i poczucie humoru.