To był naprawdę zacięty pojedynek w wykonaniu Anonymo. Polacy poza pierwszą mapą, którą oddali stosunkowo łatwo, postawili wysoką poprzeczkę Sprout. Ostatecznie europejski zespół zaprezentował wyższe umiejętności i to on zagra w kolejnej rundzie ESL Pro League Conference. Anonymo zaś nie dołączy do uczestników CS-owej Ligi Mistrzów.
Niestety mecz ze Sprout nie układał się po myśli Anonymo już od pierwszych rund. Polacy na Anciencie zaczęli słabo i w rezultacie szybko stracili kontakt z przeciwnikiem. Po stronie Sprout znakomicie grał lider drużyny – Josef „faveN" Baumann, który punktował rywali, partnerował mu Rasmus „raalz" Steensborg. Wśród graczy Anonymo nie było nikogo, kto potrafiłby stawić im obu czoła. W rezultacie Polacy przegrali 8:16.
Więcej treści esportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Więcej optymizmu można było mieć na drugiej mapie wybranej przez Anonymo – Vertigo. Polacy w trzech ostatnich miesiącach mieli na tej lokacji aż 77% wygranych. I chociaż pierwsza połowa to droga przez mękę, tak po zmianie stron ekipa Snaxa odżyła, odrobiła stratę i doprowadziła do remisu. Mecz był niezwykle zacięty, a kibice oglądali aż cztery dogrywki. Anonymo przegrywało zdecydowanie za dużo "wygranych" rund, a jeden z przykładów znajduje się poniżej, kiedy to polski zespół przegrał sytuację 1vs3 z podłożoną paczką. Ostatecznie dzięki świetnej dyspozycji weteranów - Snaxa, innocenta i rallena - udało się zdobyć Vertigo wynikiem 28:26. Warto jednak zaznaczyć, że bardzo dużą przeszkodą dla Anonymo był ich były zawodnik - Kamil "KEi" Pietkun.
Trzecią mapą było Inferno - lokacja lubiana przez obie drużyny. Ten fakt był widoczny gołym okiem, bowiem i jedni i drudzy mieli bardzo dobrze rozgrywaną stronę terrorystów. Niestety w przypadku Sprout mogliśmy mówić o nieco lepszym przygotowaniu i skuteczności ataków. Poza tym kolejny genialny występ notował faveN, który łącznie w całym spotkaniu otarł się o 100 fragów. To właśnie Niemiec poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa na Inferno wynikiem 16:11 i tym samym w mapach 2:1. Dzięki temu Sprout gra dalej, a Anonymo pożegnało się z rozgrywkami.
Anonymo tym samym odpadło z ESL Pro League Conference po czterech rozegranych meczach. Polacy wygrali dwa spotkania - z ORDER i Sharks, ale przegrali z Movistar Riders, a następnie ze Sprout. Turniej pokazał, że zespół Adriana "imd" Piepera na razie nie jest jeszcze gotowy do rywalizacji z najlepszymi, skoro nie może poradzić sobie z przeciwnikami z drugiej europejskiej półki.
Anonymo na awans do CS-owej Ligi Mistrzów musi poczekać do następnego sezonu. Być może więcej czasu w obecnym, zmienionym niedawno składzie zaprocentuje i Polacy za kilka miesięcy będą mogli realnie powalczyć o ESL Pro League. Na tę chwilę jednak w szeregi Anonymo wkrada się zbyt wiele błędów, które należy jak najszybciej wyeliminować. Dzisiejszy mecz ze Sprout był tego dowodem, bo ekipa Snaxa przegrała zdecydowanie za dużo rund, które miała już w garści lub były one w zasięgu ręki. Sprout zaś popisało się zimną krwią, a KEi mógł odegrać się na swoich kolegach z byłego zespołu.