Więcej treści esportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
„No loss glitch" w ostatnich dniach podbijał fora graczy FIFY. Był to sposób na unikanie porażek poprzez wyjście ze spotkania w specyficznym stylu. Oszustwa nie trwały długo, bo za sprawę błyskawicznie zabrało się EA Sports.
„No loss glitch" to sposób na unikanie porażek. Nielegalne zagranie szybko stało się popularne za sprawą filmów na TikToku, a także licznych postach na forach internetowych. Cała sprawa rozwinęła się tydzień temu, tuż przed FUT Champions. To właśnie gracze tego trybu najbardziej ucierpieli, ponieważ podczas weekendowych spotkań w ramach rozgrywek musieli mierzyć się z oszustami, którzy wychodzili ze spotkania przed jego końcem, jeśli akurat przegrywali. W ten sposób unikali porażek.
Jak wyglądał sposób na „no loss glitch"? Mogli skorzystać z niego gracze PlayStation. Podczas spotkania wystarczyło otworzyć menu konsoli i poczekać 30 sekund. Po tym czasie gra sama wyrzucała gracza, a ten nie ponosił z tego tytułu konsekwencji.
EA Sports szybko zabrało się za naprawę problemu i postanowiło wprowadzić siedmiodniowe bany dla wszystkich, którzy w ostatnich dniach skorzystali z „no loss glitcha". Każdy, który dopuścił się oszustwa przeczyta następujący komunikat po otwarciu gry. - Hej, zauważyliśmy, że twoje konto było zamieszane w oszustwo podczas grania online. Z tego powodu zawieszamy je na tydzień. Jeśli nadal będziesz łamał zasady, możemy zbanować twoje konto nawet na stałe. Granie nie-fair to łamanie naszych zasad i rujnowanie gry innym – brzmi treść wiadomości.
Wykorzystywanie błędów gry zawsze jest wykroczeniem, niezależnie od rodzaju błędu i producenta. EA Sports nakładając bany na konta, które dopuściły się oszustwa, trzyma się swojego regulaminu.