Hitowa inicjatywa Pique. Zorganizował mistrzostwa świata. I to jak [WIDEO]

Kilka tygodni temu informowaliśmy o planach Gerarda Pique Ibaia Llnosa - organizacja mistrzostw świata w podbijaniu balona. Impreza odbyła się wczoraj, średnio śledziło pół miliona ludzi!

Gerard Pique ma żyłkę do biznesu. Hiszpan od lat inwestuje w różne działalności, teraz zorganizował mistrzostwa świata w podbijaniu balona. Jednodniowa impreza okazała się hitem, o czym świadczą m.in. wyniki oglądalności.

Zobacz wideo Zobacz pierwsze minuty Far Cry 6!

Porażająca skala

Jeśli za coś zabiera się Gerard Pique i jeden z najpopularniejszych streamerów na świecie – Ibai Llnos – to musi to być zrobione z rozmachem. Tyczy się to również tak zaskakujących pomysłów jak zorganizowanie mistrzostw świata w podbijaniu balonem. Impreza odbyła się w Tarragonie w Hiszpanii, a zwycięzcą i zarazem mistrzem świata w debiutującej dyscyplinie został Francesco de la Cruz. Całość można zobaczyć z odtworzenia na Twitchu

Jak duży był to event? Z początku zawody w podbijaniu balona mogą wydawać się abstrakcyjne, całe wydarzenie cieszyło się jednak ogromnym zainteresowaniem. Stream z mistrzostwa trwał niecałe 6 godzin, średnio na transmisji przebywało ponad 500 tysięcy widzów, a peak oglądalności wyniósł 622 tysiące. Impreza stworzyła nawet specjalny merch, który można kupić na stronie Amazona – są to koszulki, bluzy, gadżety, czapki czy oczywiście balony.

O co w tym wszystkim chodzi?

Rozgrywki odbyły się w Hiszpanii, gdzie reprezentanci 32 krajów rywalizowali o tytuł mistrza świata. Zawody miały miejsce w hali, gdzie stworzono zamknięte, przeszklone pomieszczenie, w którym umieszczono meble, a nawet samochód – przedmioty miały utrudnić zawodnikom zabawę. Gracze rywalizowali w pojedynkach 1vs1, a wszystkiemu przyglądał się sędzia i zespół VAR.

Ponadto na wydarzeniu pojawili się kibice, eksperci i komentatorzy. Sama dyscyplina może odnieść wielki sukces w przyszłości. Już teraz wzbudziła ogromne zainteresowanie, jest bardzo widowiskowa, a także można powiedzieć, że każdy w nią kiedyś „zagrał" mniej lub bardziej świadomie. Dużo będzie zależeć od Gerarda Pique i tego czy Hiszpan będzie chciał rozwijać swój projekt.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.