The International 10 to turniej wyjątkowy – posiada rekordową pulę nagród wynoszącą ponad 40 milionów dolarów. W rozgrywkach na razie świetnie radzi sobie Team Secret z Nishą na czele – wygrał pierwszy mecz w play-offach i tym samym zagwarantował sobie miejsce w TOP6.
Team Secret w pierwszej rundzie play-offów zmierzył się z OG. Europejczycy to rywal niezwykle utytułowany w Docie 2, wygrywał dwie ostatnie edycje The International. Wygląda jednak na to, że zespołowi nie uda się obronić tytułu mistrza świata. OG już w pierwszej rundzie play-off poniosło spektakularną porażkę w starciu z Teamem Secret. Nisha i spółka wygrali 2:0, kompletnie niszcząc przeciwnika w drugiej odsłonie spotkania. Polak może być szczególnie zadowolony ze swojego występu.
Tym samym Team Secret przedostał się do drugiej rundy play-offów, gdzie zmierzy się z Invictus Gaming. Chińczycy to wymagający przeciwnik, mistrz świata z 2012 roku i zwycięzca grupy A obecnej edycji. Pojedynek między obiema ekipami zaplanowano na godzinę 15:00 w najbliższy czwartek. Stawka jest naprawdę spora – zwycięzca zapewni sobie miejsce w TOP3 turnieju i powalczy o wielki finał.
Team Secret awansując do 2. rundy play-offów zapewnił sobie już miejsce w TOP6 The International 10. W najgorszym przypadku zespół wzbogaci się o ponad 1,4 miliona dolarów. Ekipa Polaka celuje jednak w mistrzostwo świata, a to poza prestiżem przełoży się na ogromną wygraną w postaci 18 208 300 dolarów. Byłaby to największa wygrana w historii esportu.
Warto pamiętać, że ewentualna porażka Teamu Secret nie wyrzuci go z turnieju. System rozgrywek składa się z drabinki podwójnej eliminacji, przegrana więc zrzuci Secret do dolnej drabinki. Dopiero dwie porażki z rzędu kończą udział drużyny w The International.