Worldsy, czyli MŚ w League of Legends, to najważniejszy turniej w roku dla społeczności LoL. Wydawało się, że najgorsze już za nami i pandemia nie powinna przeszkodzić w realizacji ambitnych planów. Mocno jednak się myliliśmy.
Tegoroczne Worldsy były oczekiwane przez wielu fanów z całego świata. Zawodnicy mieli zagościć między innymi w Wuhan, które jest uznawane za jedno z miejsc, w którym narodziła się epidemia koronawirusa. Oczywiście wirus nie zaraża już tak intensywnie, ale niektóre obostrzenia nadal obowiązują. Wiążą się one m.in. z koniecznością odbycia kwarantanny po przybyciu do Chin. To, oraz szczegółowe zasady przy uzyskiwaniu wiz zniechęciło Riot Games do organizacji imprezy w tym kraju i zmusiło do podjęcia decyzji o przeniesieniu turnieju do Europy.
- Myśleliśmy, że organizacja turniejów będzie w tym roku łatwiejsza niż rok temu. Myliliśmy się. W związku z rozwijającym się wariantem delta, restrykcje dotyczące podróżowania są jeszcze bardziej rygorystyczne. To niestety oznacza, że ściągnięcie zakwalifikowanych drużyn do Chin będzie niezwykle trudne - mówił w oficjalnym wideo John Needham, Global Head of Esports w Riot Games
Nie poznaliśmy jeszcze miast, w których będą rywalizować najlepsze drużyny League of Legends na świecie. Wiemy za to, że Worldsy powracają do Europy po dwuletniej przerwie. Wtedy to G2 Esports z Marcinem "Jankosem" Jankowskim w składzie przegrało w wielkim finale turnieju z FunPlus Phoenix 0:3. Będą to czwarte Mistrzostwa Świata League of Legends zorganizowane na naszym kontynencie.