Legendarny polski komentator znany na całym świecie. Słynne "Hutsz!"

Kiedyś, nie wiadomo czemu, był wyśmiewany za family friendly content i doskonałe wyczucie gustu najmłodszych widzów. Nic jednak sobie z tego nie robił. Od kilku lat jest jednym z najlepszych streamerów gamingowych w Polsce, a jego marka wykroczyła już poza świat gier. Brał udział w wielu kampaniach reklamowych znanych marek, które były skierowane do mainstreamowych odbiorców. Poznajcie Piotra "Izaka" Skowyrskiego, jedną z popularniejszych osób w polskim esporcie.

Izak to streamer, który transmituje swoją rozgrywkę na Twitchu. Kojarzony jest, zresztą słusznie, głównie ze sceną Counter Strike’a. To wszystko za sprawą jego komentarza. Piotr Skowyrski jak żaden inny komentator na scenie potrafi oddawać świetnie emocje podczas meczów Polaków. To pozwoliło mu w ogóle zaistnieć. Najpierw komentował mecze słynnego polskiego składu Virtus.pro, które były oglądane przez dziesiątki tysięcy widzów, a ostatnio Anonymo Esports, które biły rekordy.

Zobacz wideo Esportowe abecadło. Poznaj najważniejsze pojęcia w Counter Strike: Global Offensive

Izak trafił na złotą erę polskiego Counter Strike’a

- Nie sposób zaprzeczyć, że Izak wyrobił sobie renomę – mówi Mateusz Miter z Cybersport.pl. - Widzowie CS-a na pewno pamiętają, jak oglądali mecze legendarnego Virtus.pro w turniejach najwyższego szczebla sprzed paru lat. Nie chcę ujmować Skowyrskiemu umiejętności czy warsztatu, jednakże dziś oglądanie meczów m.in. takiego Anonymo na arenie międzynarodowej to potężny zastrzyk nostalgii, który przypomina o latach świetności polskiego CS-a i jednocześnie napawa nas optymizmem na przyszłość.

Piotr 'Izak' SkowyrskiPiotr 'Izak' Skowyrski Fantasyexpo

- Piotrek jest tak naprawdę od początku CS:GO - mówi Damian „DDEsport" Dąbrowski z GG League. - Zaczął komentować wtedy, gdy nie było zbyt dużej konkurencji, a spotkania, czy największe turnieje nie były objęte licencjami. Mógł komentować każdy mecz, jaki tylko chciał - za darmo. Wtedy był również dobry okres Virtusów, a ludzie, widząc sukces Polski, chcieli ich wspierać jeszcze bardziej, co przynosiło kolejnych, nowych widzów na jego kanał. […] Dzięki jego komentarzowi i spotkaniom VP, mogłem nie przespać całej nocy, a następnie iść do szkoły pełni sił. Teraz wydaje mi się być to niemożliwe, ale to tylko ze względu na sytuację naszego polskiego CS'a. Oby się to zmieniło. Powrót do tamtych lat, byłby czymś cudownym – mówi Dąbrowski.

Historia o dziku i słynne „Hutsz!"

Era polskiego Virtus.pro była jednym z lepszych momentów dla Izaka. Na jego kanale mecze Filipa „NEO" Kubskiego i spółki oglądały tłumy, a Izak był w swoim żywiole. Komentował sukcesy Polaków. Wymarzona sytuacja dla każdego komentatora. Szczególnie, gdy jest się osobą, która podobnie jak Izak, potrafi zarażać ludzi emocjami. Niewielu komentatorów w Polsce to ma. To sprawia, że mimo dłuższych przerw w komentarzu, spowodowanych faktem, że za prawa do transmisji esportowych trzeba płacić, nadal jest w ścisłej czołówce polskich komentatorów.

 

- Izak jest komentatorem przede wszystkim oddanym. Większość swoich meczów do tej pory komentował z pasji, a nie dlatego, że musiał. Świetnie oddaje emocje śledząc poczynania polskich zespołów CS:GO, a jego bogaty warsztat i doświadczenie są idealnym uzupełnieniem jego komentarza, co jest oczywiście wynikiem wieloletniej już pracy i szlifowania swojego kunsztu – twierdzi Miter. Wtóruje mu Damian Dąbrowski. - Dobry głos, charyzma, ciekawa i zabawna postać (np. historia pokroju "Dzika w lesie", która jest już legendą, czy słynne "Hutsz!" na subskrypcję, którego oczekiwał każdy). Jest wiele rzeczy, dzięki którym mu się udało. Jego streamy ogląda się z dużą przyjemnością i brakiem poczucia czasu – zdradza „DDEsport".

Historia o dziku, o której wspomina Damian przeszła z resztą do historii polskiego esportu i zapoczątkowała kolejny wizerunkowy nurt Izaka. Dziki zaczęły towarzyszyć mu w jego streamerskiej karierze. Pojawiały się na transmisjach, ale też w nazwie drużyny esportowej – Izako Boars, którą założył wspólnie z firmą Fantasyexpo. Słynny filmik z historią o spotkaniu Piotra Skowyrskiego z dzikiem w Lesie Kabackim może się pochwalić prawie liczbą 7,5 miliona wyświetleń.

 

Izak gra w składzie… Emerytów.

Znany komentator wspólnie z innymi kolegami po fachu założył drużynę o nazwie Emeritos Banditos, będącą fenomenem. Ich mecze na kanałach każdego z influencerów, tworzących zespół przyciągają tłumy. Wszyscy emocjonują się kolejnymi potyczkami Emerytów. Często te spotkania ogląda więcej osób niż zmagania profesjonalnych esportowców z Polski. Fani kochają Emerytów i nawet stworzyli dla nich hymn.

- Fenomen Emerytów polega na tym, że zespół złożony jest z bardzo rozpoznawalnych osobistości na polskiej, a nawet międzynarodowej scenie. Sława Piotra "izaka" Skowyrskiego czy Jarosława "pashybicepsa" Jarząbkowskiego sięga przecież poza granice Polski. Wyobraźmy sobie, że nagle legendy niemieckiej czy angielskiej piłki nożnej zaczęły grać w drugiej, czy trzeciej lidze rozgrywkowej w tych krajach. To również przyciągałoby masę widzów ze względu na same nazwiska i nie inaczej jest tym razem. Tym bardziej, że w esporcie i dobie internetu o wiele łatwiej jest śledzić poczynania takich emerytów – mówi Mateusz Miter.

Kontrowersje? Jak to u popularnych osób

Jednak również i u Izaka pojawiły się kontrowersje. Jedną z nich była afera związana z „egipskim VPN". Oczywiście znany streamer nie oszukiwał, ale jego zachowanie budziło wątpliwości etyczne. Tak czy owak i z tego wyszedł z twarzą, bo jest po prostu lubiany przez społeczność. Fani wybaczają i słusznie. Ponadto w kuluarach słychać, że Izak jest drogi, niektórzy twierdzą nawet, że trudny we współpracy. Jednak ile osób, tyle opinii. Nie ulega wątpliwości, że Piotr Skowyrski jest popularną osobą i jak na popularną osobę przystało, jest tematem dyskusji dla wielu osób.

Jakiś czas temu po internecie rozniósł się fragment z transmisji Izaka. Streamer odszedł od komputera i wyłączył obraz. Było słychać jednak dźwięk z mikrofonu, który nie był wyłączony. W przerwie meczu do jego pokoju partnerka wpuściła ich córkę. Jednak, gdy nadszedł czas kontynuowania spotkania, „Lusia" musiała opuścić pokój. Jak to dwuletnie dziecko protestowała i prosiła, aby nie zamykać drzwi, krzycząc „Nie, drzwi nie", ale pewien internauta usłyszał słowa „Nie bij mnie", co oczywiście było całkowitym absurdem, bo wielokrotnie widzowie widzieli Piotra Skowyrskiego w roli ojca i z pewnością nigdy nie byłby zdolny do zrobienia krzywdy komukolwiek, a tym bardziej swojemu dziecku. Było to niesprawiedliwe i po prostu głupie. Jednak streamer musiał prostować sprawę i skomentować absurdalne, ale i ciężkie oskarżenia.

Izak przyciąga tłumy, a wielu fanów Counter Strike’a nie wyobraża sobie meczów polskich zespołów na wielkich turniejach bez jego komentarza. Jest w końcu jedną z niewielu postaci w świecie esportu/gamingu, której popularność wybiega daleko poza branżę i trafia do mainstreamu. Ciężko zapracował na swoją markę. Miejmy nadzieję, że skomentuje jeszcze nie jeden emocjonujący mecz Polaków. Może atmosfera z czasów Virtus.pro jeszcze kiedyś powróci?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.