Stream sniping to po prostu przekazywanie graczom informacji z oficjalnej transmisji rozgrywek. W ten sposób zawodnicy mogą zdobywać informacje, których nie są w stanie samodzielnie zdobyć. Właśnie w tej sprawie trwa śledztwo ESL, organizatora rozgrywek oraz ESIC (Esports Integrity Commission).
Na jednym z filmików udostępnionych w internecie widać laptopa z włączoną transmisję meczu. Stał on w pokoju, w którym przebywali gracze, trener, a także inne osoby związane z x-kom AGO. Fakt, że laptop był włączony, nie oznacza, że x-kom AGO dopuściło się stream snipingu. To jest przedmiotem śledztwa, w ramach którego badane są nagrania z TeamSpeaka zespołu oraz nagrania z kamery, znajdującej się w pokoju.
Za podobne wykroczenie na początku roku kary finansowej w wysokości 10 tysięcy dolarów doczekało się francuskie Vitality, co również wyszło na jaw w wideo po spotkaniu. Wtedy ESIC przyznało, że prawdopodobnie cała sytuacja miała miejsce przez zaniedbania, a nie z chęci oszustwa, ale koniec końców kara została przyznana. Jeżeli w tej sytuacji ESIC i ESL będą się kierować podobną logiką, to oznacza, że Jastrzębie również będą musiały zmierzyć się z karą. Okolicznością łagodzącą może być na pewno fakt, że organizacja współpracuje z ESIC i ESL przy śledztwie, przekazując niezbędne materiały.
Do sprawy na Twitterze odniósł się Maciej Opielski, prezes organizacji. - Jesteśmy świadomi sytuacji: sami osobiście zgłosiliśmy ten fakt do organizatorów. Mimo iż sytuacja była nieświadoma i niecelowa, to ze względu na prośbę organizatorów musimy wstrzymać się od komentarza w temacie. Proszę wstrzymajcie się z pochopnymi osądami.
Wpis ten skomentował również właściciel organizacji, Bogusław Leśnodorski. - Maciek, wyluzuj, ja zapłacę. To ma być fun, a nie użeranie się z trollami.