Duńczyk wydał fortunę. Kupił przedmiot w grze za ponad pół miliona!

Od dawna wiemy, że ludzie potrafią wydawać fortunę na przedmioty w grach. Tak czy owak, za każdym razem gdy słyszymy o takim rekordzie robi nam się słabo. Kwoty robią wrażenie.

Pewien Chińczyk w zeszłym tygodniu postanowił kupić skin do broni M4A4 w Counter Strike: Global Offensive za 122 tysiące dolarów. Kilka dni później, duński kolekcjoner nie chciał być gorszy i wydał 150 tysięcy dolarów na skórkę do AK-47.

Zobacz wideo Uczymy mistrzynię świata, o co chodzi w tym Counter-Strike'u!

Dlaczego skiny w grach są tyle warte?

Skórki w grach, bo o nich mowa, nie mają żadnego praktycznego zastosowania w grach. Są tylko elementem czysto estetycznym. Nie wpływają na rozgrywkę, a potrafią jednak kosztować krocie.

- Każde urozmaicenie wpływa fajnie na rozgrywkę, a szczególnie takie, którego nie posiada większość graczy - tłumaczy znany w esportowym środowisku Damian "DDEsport" Dąbrowski w rozmowie ze Sport.pl. - Dobrze jest być unikalnym. Mówi się, że nie wpływają na grę - ok, z jednej strony się zgodzę. Nie dają żadnych umiejętności czy mocy, z którymi masz przewagę nad pozostałymi zawodnikami, ale to wszystko siedzi w psychice, czy też głowie. Ludziom się lepiej gra, gdy mają ładnego skina. Na pewno na poczucie pewności siebie oddziałuje posiadanie noża. To jest akurat fakt, a nie mit, ponieważ nie tylko mi, ale też wielu osobom z nożem gra się po prostu lepiej. Masz lepszy styl poruszania się, nie jest taki drewniany, jesteś najzwyczajniej w świecie "poczuty" i rozgrywka zyskuje w oczach. Mogę się przyznać, że jak kiedyś posprzedawałem wszystkie skiny, bo się przeprowadzałem i nie miałem noża, to po 3 gierkach kupiłem ponownie, bo nie wytrzymałem. Kosztują momentami ogromne pieniądze, a płacisz za coś, czego nigdy nie dotkniesz i czego nigdy na oczy poza monitorem nie zobaczysz.

Skórki potrafią wzbudzić również sporo kontrowersji i niezdrowych emocji. - W sumie nigdy tego tematu nie poruszaliśmy, ale jeśli gdzieś się gra wyżej, to często wchodzą w grę też zakłady bukmacherskie i zdarzało się, że ktoś ostro leciał. Szczególnie to też dotyczy graczy Counter-Strike'a, bo były czasy, że można było obstawiać skórkami do broni. Wtedy naprawdę można było się nasłuchać, łącznie z obelgami na rodzinę. Jednak dzisiaj nie słyszymy wielu wyzwisk i hejtów - wspominał Paweł "Delord" Szabla, trener League of Legends, w rozmowie ze Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA