Taktyczna strzelanka od twórców League of Legends, VALORANT, miała swoją oficjalną premierę w czerwcu 2020 roku. Jednak wcześniej odbywały sie zamknięte beta testy, które trwały od 7 kwietnia. W tym czasie gracze zdążyli zapoznać się z nowym tytułem, a deweloperzy wprowadzili wiele poprawek oraz nowych postaci.
Wygląda na to, że w najbliższym czasie czekają nas kolejne zmiany, które mogą sporo namieszać nie tylko w samej grze, ale również w taktykach stosowanych przez esportowców. Riot chce jeszcze bardziej zwiększyć wpływ poszczególnych agentów na rozgrywkę. W nowym roku doczekamy się także nowego szturmowca dedykowanego wszystkim lurkerom (zawodnik, który ma za zadanie samodzielnie przedostać się na tyły wroga, aby znienacka go zaatakować).
- Od samego początku przyświeca nam konkretny cel: każdy agent powinien zajmować unikalne miejsce w składzie. Za każdym razem, gdy pojawia się nowy agent, gra zyskuje na świeżości, a gracz poddaje analizie wcześniejszą taktykę i obiera nową, bazującą na wszystkich umiejętnościach, jakie dotychczas opanował. Skoro przygotowaliśmy już fundamenty, zamierzamy podjąć większe ryzyko związane z tym, co każdy agent wnosi do gry. Przesuniemy granice i rozwiniemy wszystkie możliwe aspekty opartej na umiejętnościach strzelanki taktycznej - napisał John Goscicki, jeden z producentów postaci w Valorant.