Jest najlepszym graczem na świecie. Jeszcze niedawno był najbardziej toksycznym

Oleksandr "s1mple" Kostyliev to według wielu najlepszy zawodnik w Counter-Strike: Global Offensive. Jego postać jest także jedną z najbardziej kontrowersyjnych w esportowym świecie, jako że Ukrainiec niejednokrotnie zachowywał się bardzo toksycznie wobec rywali i kolegów z drużyny. Czy Kostyliev zdołał na przestrzeni lat poprawić swój wizerunek?

Świat nie jest idealny i to tyczy się wszystkiego, a szczególnie sportu i esportu, w których emocje nieraz sięgają zenitu, a uczestnikom przeróżnych rodzajów rywalizacji po prostu puszczają nerwy. W sporcie może się to zdarzyć podczas treningu, meczu czy w szatni. W dobie mediów społecznościowych nie trudno jest wyciągać takie sytuacje na światło dzienne. Można zatem się domyślić, że toksyczne sytuacje w grach komputerowych i w esporcie są jeszcze częstsze i niemalże zawsze nagłaśniane. 

Zobacz wideo

Nawet najlepsi mają wady

Z toksycznością można walczyć na kilka sposobów i deweloperzy poszczególnych tytułów jak najbardziej o tym wiedzą. Czy można jednak coś zaradzić, kiedy takową osobą okazuje się być osobistość z najwyższego szczebla rozgrywek, będąca często idolem dla młodego pokolenia? Historia pokazuje, że każdy przypadek jest inny, ale jednocześnie nawet najgorszy z nich ma szansę na odkupienie.

Jednym z tych gorszych w przypadku toksyczności w esporcie zdecydowanie była postać s1mpla, który dzisiaj reprezentuje barwy Natus Vincere, jednej z najpopularniejszych organizacji na świecie. Ukrainiec uważany jest za najlepszego zawodnika Counter-Strike’a: Global Offensive w historii i według wielu ekspertów do dzisiaj posiada ten tytuł. Wraz z Na’Vi zdobył on między innymi mistrzostwo IEM Katowice 2020, a sam gracz został nagrodzony tytułem MVP turnieju.

 

Trudne początki

Cofnijmy się jednak odrobinę wstecz i przyjrzymy się sylwetce s1mpla, którego postać, wychodząc na światło dzienne, owiana była kontrowersjami. Nie bez powodu. Na początku swojej profesjonalnej kariery esportowca, Kostyliev był niezwykle toksyczny, wyzywając kolegów z drużyny podczas turniejów, jak i kolegów z dobranej drużyny podczas codziennych spotkań na drabince rankingowej w grze. To właśnie takie zachowanie sprawiło, że s1mple dosyć prędko został wyrzucony z jednego ze swoich pierwszych zespołów, Hellraisers.

Fenomen 23-latka nie polega, tak jak wspomniałem na samym nieprzyjemnym zachowaniu, a także na jego umiejętnościach, którym praktycznie nikt nie dorównuje. Dlatego też prędko znalazł on wakat w amerykańskim Teamie Liquid, który pomimo zachowania Ukrainca zdecydował się ściągnąć go do Stanów Zjednoczonych. Konie traktowały s1mpla prawie jak króla i włodarze organizacji starali się z całych sił, żeby poczuł się on jak w domu. Nie można jednak powiedzieć tego samego o amerykańskiej scenie czy jego kolegach z zespołu, którzy niejednokrotnie dokuczali mu, przez co charakter wschodzącej gwiazdy się nie poprawiał, a w jego głowie niewątpliwie istniał spory mętlik.

Amerykański sen, który miał uspokoić przyszłego mistrza

Potrzeba było wielu przeprosin i starań, żeby s1mple się zmienił, do czego finalnie doszło, chociaż już nie w barwach Liquid, a reprezentując wspomniane Na’Vi, co było dla gracza odwiecznym marzeniem. Nie sposób jednak nie podkreślić jego osiągnięć w Ameryce, gdyż pod opieką swojego pracodawcy zza oceanu dwukrotnie otarł się o mistrzostwo Majora, najważniejszego turnieju w kalendarzu CS:GO.

Przypadek Ukraińca to nie tylko historia długoletnich starań psychologów i sztabów szkoleniowych, które finalnie przyniosły skutek. To przykład tego, jak niezrozumienie i wewnętrzny dyskomfort może wpływać na gwiazdę takiego pokroju i uniemożliwia mu wykonanie progresu.

 

Walka z wewnętrzną frustracją i chęć zmiany na lepsze

Podczas niektórych transmisji s1mpla można było dostrzec jego delikatny charakter i jego złe samopoczucie w związku z nieprzyjemnymi rzeczami, których dokonuje. Widać to było na przykład w jednym z jego wyznań. - Moim marzeniem jest obudzenie się rano, w domu na Ukrainie, włączenie telewizji i usłyszenie, że dzisiaj wszystko jest w porządku. Nikt nie został zamordowany, nie było żadnych złych sytuacji. Na świecie panuje pokój. Tego szczerze pragnę. Ponieważ wiecie, robię wiele złych naprawdę rzeczy. Jestem dobrą osobą w życiu, ale czasami robię naprawdę głupie rzeczy - mówił podczas jednej ze swoich transmisji na Twitchu.

Te słowa s1mple wypowiedział podczas swojego wojażu w Ameryce, kiedy to jeszcze był członkiem Teamu Liquid. Co jednak ważniejsze, było to kiedy tęsknił on za rodziną i domem, był młodym, nastoletnim chłopakiem, nie potrafiącym sobie radzić z emocjami, a jego sława przynosiła możliwie więcej minusów niż korzyści, chociażby w postaci wspomnianego nękania. Z tej perspektywy chyba nietrudno zrozumieć jego frustracje, a także poprawę jego zachowania po spełnieniu marzeń i powrocie do domu. Żeby zauważyć zmianę, wystarczy posłuchać Kostylieva po tegorocznym triumfie w Katowicach. - Chciałbym podziękować wszystkim kolegom z zespołu, psychologowi z zespołu i całemu sztabowi. Bez nich nie moglibyśmy osiągnąć tego co właśnie osiągnęliśmy.

Jaki wniosek płynie z tej historii? Że jako widzowie i potencjalni członkowie drużyny podczas naszego niedzielnego grania powinniśmy posiadać więcej empatii. Oczywiście, łatwiej jest być toksycznym, kiedy jest się anonimowym w internecie i nasze działania wychodzą nam bez większej konsekwencji. Dodajmy do tego presje ze strony ogromnego społeczeństwa esportowego, kiedy na horyzoncie pojawia się taki diament jak s1mple, który jest nieprzeszkolony i wewnętrznie przestraszony, co sprawia, że dostajemy mieszankę wybuchową. Jest to jednak mieszanka, którą bez problemu można ugasić i która zamieni się w coś pięknego. Tak jak s1mple, który do dziś gra w Counter-Strike’a z klasą i nie chodzi mi tutaj jedynie o jego formę, a także o zachowanie.

Masz ciekawy temat związany z esportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA