Stracili setki tysięcy złotych przez decyzje polityków. "Nigdy tak nisko nie upadłem". To działo się już wcześniej

Nie pierwszy raz w ostatnim czasie politycy postawili przedsiębiorców w tak trudnym położeniu. Podobna sytuacja miała miejsce dokładnie 27 lutego, dosłownie kilka dni przed ogłoszeniem przez ówczesnego ministra zdrowia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce.

Decyzje rządzących dotyczące koronawirusa uderzają w coraz większą część przedsiębiorców. Nie tak dawno protestowała branża fitness, która już po pierwszej fali pandemii była dość mocno osłabiona. Teraz ponownie siłownie dostały cios (za taki możemy uważać ich zamknięcie), z którego tym razem mogą się nie podnieść. Powody do niezadowolenia mają także handlarze, którzy swój zarobek uzależniali od pieniędzy zarobionych w Dniu Wszystkich Świętych oraz poprzedzającym go 31 października. Rząd podjął decyzję o zamknięciu cmentarzy dzień przed tym okresem, co stawia w niekorzystnej sytuacji sprzedawców, którzy zdążyli z oczywistych względów kupić już towar. Kontrowersji nie budzi sama decyzja, a czas, w którym została podjęta. To naraża, szczególnie tych mniejszych przedsiębiorców, na duże straty.

Tak samo było w przypadku IEM Katowice 2020, który jak co roku, miał być świętem esportu oraz gier. Wydarzenie na Śląsku zyskało miano kultowego, nie tylko w Polsce, ale również na całym świecie. Nie przez przypadek, katowicki Spodek uznawany jest za jedną ze świątyń światowego esportu. Oprócz esportowej rywalizacji, kibice mogli odwiedzić strefę EXPO, na której zwykle można było znaleźć stoiska największych firm, zajmujących się sprzętem, IT czy po prostu gamingiem. W tym roku było inaczej, a przedsiębiorcy dowiedzieli się o tym dzień przed rozpoczęciem imprezy o godzinie 21:00.

Zobacz wideo

Przedsiębiorcy stracili setki tysięcy złotych

Pod koniec lutego pandemia koronawirusa rozwijała się w szybkim tempie na całym świecie. Wirus nieuchronnie zbliżał się również do Polski i wtedy już nikt nie zastanawiał się czy dotrze on w ogóle do naszego kraju. Pytanie, które sobie zadawaliśmy brzmiało: "Kiedy?". Cała Polska wiedziała o zagrożeniu, a wojewodowie zaczynali zamykać kolejne stadiony i wydarzenia masowe. Zdawali sobie również z tego sprawę organizatorzy IEM Katowice z ESL, którzy wielokrotnie przed rozpoczęciem wydarzenia pytali organy wojewódzkie czy zgoda na organizację eventu z udziałem publiczności jest aktualna. Otrzymywali pozytywną odpowiedź, ale do czasu. Złe wieści ogłoszono dzień przed rozpoczęciem turnieju, gdy wszystko było już dopięte na ostatni guzik.

- Światowa Organizacja Zdrowia zwraca uwagę, że należy zrobić wszystko, żeby zatrzymać kolejne zarażenia. Od organizatorów wiemy, że spodziewali się 176 tysięcy gości z połowy świata. Stąd wojewoda podjął taką decyzję, choć było to niełatwe - tak wyjaśniała wtedy decyzję rzeczniczka wojewody śląskiego. Choć trudno polemizować z tym, że decyzja była słuszna, to czas jej podjęcia był wręcz skandaliczny, tym bardziej, że organizatorzy byli w stałym kontakcie z urzędem. Postawiła ona w nieciekawej sytuacji nie tylko ESL, ale również wszystkie firmy, które zdecydowały się partycypować w wydarzeniu, chociażby w strefie EXPO. Straty były ogromne.

- To cały ekosystem i setki ludzi oraz godzin zmarnowanej pracy. Na etapie w którym odwołano imprezę można by było pomyśleć, że przecież nic się jeszcze nie stało. Prawda jest taka, że na tym etapie 95% kosztów zostało poniesionych. Prace przygotowawcze ruszają pod koniec roku, a pełną parą ruszają już w styczniu czyli dwa miesiące przed imprezą. W zależności od skali przedsięwzięcia pracuje przy jednym stoisku od kilkudziesięciu do kilkuset osób. Zaczynając od projektów stoiska, scenariuszy na imprezę, strategii promocji i komunikacji po realizację, czyli kampanie reklamowe, przygotowanie oprawy, który jest najważniejszy, bo po tym odwiedzający nas oceniają i finalnie budowy całości na miejscu. Stoisko 100-150 metrów kwadratowych to koszt około 200-300 tysięcy złotych. Dodatkowo goście, gwiazdy czy influencerzy. Sama logistyka jest bardzo droga biorąc pod uwagę chociażby ceny noclegu w tym okresie - tłumaczy Marcin "Padre" Kurzawski, właściciel Actina PACT, który miał być jednym z wystawców podczas EXPO.

O ile duże firmy co roku mają zabezpieczony budżet na tę imprezę, to straty realnie odczuwają ci najmniejsi, w tym między innymi firmy eventowe. - Wiem, że spora część firm, które budowały stoiska na zlecenie nie otrzymały i pewnie już nie otrzymają za poniesione koszty żadnej rekompensaty. To jest problem - zdradza Kurzawski.

Takich wystawców, którzy stracili naprawdę spore pieniądze z powodu decyzji wojewody podjętej tak późno jest więcej. - W naszym przypadku akurat to nie był większy problem. Mieliśmy podwykonawców jeżeli chodzi o samo stoisko. To moi koledzy w pewnej części musieli się też pogodzić ze stratą. Sprzęt mieliśmy własny, towar również. Podam natomiast przykład moich kolegów, znanych YouTuberów - Sergiusza "Nitrozyniaka" Górskiego czy Szymona "Isamu" Kasprzyka. To miał być ich debiut sprzedażowy. Zamówili towar specjalnie pod tę imprezę. Nie były to setki, a tysiące produktów np. turniejowe koszulki ich esportowej organizacji - Pompa Team. Zostali z całym tym towarem i stoiskiem, które kupili specjalnie na tę okoliczność.

- ESL nie jest tu winne, winny jest wojewoda, który dostał paniki, gdy ktoś go wywołał do tablicy, aby się wypowiedział na temat koronawirusa i on, żeby dbać o swoje plecy, 15 godzin przed samą imprezą wbił nam i innym przedsiębiorcom kołek w serce - stwierdził wtedy Isamu. - Jakoś sobie poradzimy, ważne byście byli i oglądali. Ja się przez rok podniosę. Mam pełno dobrych osób dookoła, tylko potrzebuję waszej delikatnej pomocy - łapek w górę i komentarzy. Potrzebuję was, aktywnych widzów, którzy pomogą mi się odbić od dna, bo nie będę ukrywał - pierwszy raz leżę. Leżę i będę musiał się podnieść z ziemi, bo jeszcze nigdy tak nisko nie upadłem - zwracał się do widzów YouTuber.

Finalnie okazało się, że Szymon "Isamu" Kasprzyk stracił na IEM Katowice 2020 około 250 tysięcy złotych. W kwocie tej znajdziemy budowę 15-metrowego stoiska, zatrudnienia sprzedawców i zakupu samego towaru. Kasprzyk miał wykupioną naprawdę niewielką przestrzeń w MCK, więc możemy sobie tylko wyobrazić ile straciły firmy, które planowały prowadzić działalność na o wiele większych stoiskach ze wsparciem największych influencerów w branży.

Koronawirus w esporcie

Przypadek katowickiego IEM to tak naprawdę najgłośniejszy skutek uboczny koronawirusowej pandemii, który zarazem stał się precedensem dla innych turniejów na całym świecie. 2020 rok był pierwszym rokiem od wielu lat bez najważniejszej imprezy w kalendarzu Counter Strike'a - Majora, który tym razem miał się odbyć pod szyldem ESL One w Rio de Janeiro. Impreza początkowo została przełożona z wiosny na listopad. Jednak ostatnio Valve, twórca gry, poinformował o kolejnym przesunięciu wydarzenia. Nie znamy w tym momencie nowej daty turnieju, ale tak naprawdę nie zna jej nikt, bowiem nie wiemy kiedy zakończy się pandemia.

Wszystkie duże turnieje w kalendarzu Counter Strike'a przeniesiono do internetu. Podobnie działo się w przypadku innych gier. Wydarzenia, które zwykle odbywały się w studiu przy udziale widowni, tym razem zyskały internetową otoczkę - zawodnicy grali z domów. Wyjątkiem są obecne Mistrzostwa Świata w League of Legends, odbywające się w Szanghaju. Zawodnicy rozgrywali je w studiu, zaś finał odbył się przy udziale licznie zgromadzonej publiczności. Jednak w tym mieście przypadki infekcji koronawirusem w ciągu ostatniego miesiąca są nieliczne i prawie wszystkie wynikają z zagranicznych podróży.

Esport, tak jak każda branża, która potrzebuje pieniędzy, odczuwa trudy funkcjonowania w pandemicznej codzienności. Jednak dzięki temu, że w dużej części jest bytem internetowym i w każdej chwili dzięki swojej elastyczności może przenieść się do sieci, z pewnością radzi sobie lepiej niż inne branże. - Myślę, że esport zyskał na pewno nowych widzów i interesujących się esportem, a stracił sporą ilość wpływów finansowych. Niemniej, gdy już kryzys związany z koronawirusem zostanie zażegnany, esport będzie jeszcze silniejszy niż poprzednio - komentuje Dawid Szymański, właściciel agencji Knacks, działającej w branży esportowej.

Trzeba również wspomnieć o tym, że polska scena Counter Strike'a w trakcie pandemii znalazła się w nietypowej sytuacji. Różne wydarzenia spowodowały, że było najwięcej wolnych zawodników w jej dotychczasowej historii. Często byli to naprawdę świetni gracze, którzy z powodu sytuacji na świecie nie mogli znaleźć sobie nowego pracodawcy. - Organizacje esportowe na pewno dwa razy oglądają każdy wydany pieniądz. Zmienił się również ten rynek, tak jak rynek piłkarski czy koszykarski. Esport jest branżą rozrywkową, a ten rok jest dla wszystkich bardzo trudny. Atutem esportu jest to, że wiele aktywności można przeprowadzić online, ale myślę, że każdemu brakuje eventów i emocji z tym związanych. Jeżeli chodzi o zawodników - zdarzały się sytuacje, gdzie organizacje proponowały obniżenie pensji w związku z kryzysem, co jest zrozumiałe. W tym zakresie niejednokrotnie musieliśmy prowadzić negocjacje, czasem z powodzeniem, czasem bez - zdradza Szymański.

Masz ciekawy temat związany z esportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA