Polak legendą światowego esportu. "Jest takim naszym Lewandowskim"

Człowiek z ogromnym bicepsem i jeszcze większym sercem. Oto Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski, jedna z największych legend światowego Counter-Strike'a.

Każdy, kto kiedykolwiek, choć odrobinę zainteresował się światem polskiego esportu, z pewnością słyszał o postaci Jarosława "pashyBicepsa" Jarząbkowskiego. 32-latek to obecnie legenda Counter-Strike’a w światowej skali. Co jednak sprawia, że nasielszczanin bez problemu jest rozpoznawalny w Polsce i za granicą? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się cofnąć w czasie i poznać karierę zawodnika słynnej organizacji Virtus.pro.

Profesjonalna kariera Jarząbkowskiego zaczęła się w 2007 roku, od pierwszych turniejów organizowanych przez Cybersport. To wtedy pasha zaczął pojawiać się na wydarzeniach offline, na których zdobywał pierwsze miejsca na podium. Musiał on poczekać jednak kilka miesięcy, zanim jego kieszeń zaczęła zasilać gotówka dzięki esportowym sukcesom. Wszystko przez małą popularność rozgrywek cybernetycznych, które dopiero zaczynały w Polsce raczkować.

Zobacz wideo

Trudne początki i nabieranie rozpędu

Jarosław zbudował swoją markę w Counter-Strike’u 1.6, w legendarnej "Złotej Piątce". Była to grupa graczy, która od 2006 roku dosłownie dominowała scenę. Jej członkiem z czasem został właśnie pasha, który w 2013 wraz z resztą składu zamienił CS-a 1.6 na najnowszą wersję gry, Counter-Strike: Global Offensive. To w niej zbudował on niezwykłą renomę, jaką może się dzisiaj poszczycić. To zespół z nim w składzie osiągnął największy sukces w historii polskiego Counter Strike’a - wygrał EMS One Katowice 2014, zawody odbywające się w legendarnym dla esportu katowickim Spodku.

- Jarek ma ogromne znaczenie dla polskiego esportu - jest takim naszym Lewandowskim. Znają go wszyscy i nie ma wyjątków. Gdy jedziesz na wakacje za granicę i mówisz, że jesteś z Polski, to nawet na Malediwach powiedzą Ci: "ooo, Lewandowski good good!" - tak samo jest w tym przypadku: "ooo, pasha pasha biceps biceps!". Zawsze gdy jechałem na zagraniczny turniej, bądź mieszkałem w Niemczech, to właśnie tak to wyglądało - mówi Damian "DDEsport" Dąbrowski, ekspert i znana osobistość ze świata Counter-Strike’a. - Zbudował swoje community dobrym poczuciem humoru na transmisjach, znakomitą grą - odpowiednio na to zapracował. Tak się buduje legendę. Nie tylko dobrymi występami na turniejach, ale również budowaniem społeczności w mediach społecznościowych. Samą dobrą grą nie zdobędziesz tylu fanów, chyba że jesteś takim Mathieu "ZywOo" Herbautem (Młody Francuz, który sukcesywnie wspina się na szczyt dzisiejszego CS-a, dop. red.), chociaż on już stara się robić "markę" dzięki agencji, z którą współpracuje. Tak to pewnie byłoby ciężko, bo widać, że nie jest otwarty i nie chce się wychylać. Przeciwieństwo Jarka, który doszedł do tego sam - twierdzi.

 

Kamień milowy, czyli zdobycie mistrzostw świata

To wtedy legendarna "Złota Piątka" Virtus.pro zatriumfowała po raz pierwszy na turnieju takiej miary na nadwiślańskiej ziemi. Warto tutaj zaznaczyć, że wspomniane zmagania w CS-ie miały rangę Majora, co oznacza, że były odpowiednikiem mistrzostw świata. Do dzisiaj to wydarzenie i wygrana Polaków uważana jest za początek popularności esportu w naszym kraju i przebijania się do mainstreamu w mediach, rozrywce i sporcie.

- Wydaję mi się, że całe stare Virtus.pro osiągnęło bardzo wiele pod względem sukcesów w grze i każdy z nich ma znakomite występy, wspomnienia oraz trofea na swoim koncie. Jednak nie każdy z nich budował tak intensywnie swoją markę jak pasha. Gdyby oceniać całokształt, czyli grę i social media - to pasha osiągnął najwięcej - dodaje Dąbrowski.

Przez kolejne lata, aż do 2017 roku włącznie, pasha wraz z resztą VP regularnie znajdował się w światowej czołówce Counter-Strike’a, jak i dochodził do dalszych etapów najważniejszych turniejów na całym globie, jednocześnie dorabiając się coraz większej fortuny. To pozwoliło zrealizować Jarząbkowskiemu marzenia, które od dawna chciał zrealizować. Założył rodzinę, którą mógł utrzymać dzięki grze i wybudował dom.

 

Lepiej skończyć samemu będąc na szczycie, niż zostać zniesionym będąc pokonanym

Wszystko, co dobre jednak kiedyś się kończy i to samo tyczyło się szczytowej formy Virtus.pro. W związku z tym sam pasha ewentualnie zawiesił myszkę, oficjalnie kończąc zmagania na poziomie profesjonalnym w 2019 roku. Od tamtego czasu zajmuje się on streamowaniem, dziedziną pochodną do esportu, a czasami występuje on w pół-profesjonalnych turniejach z innymi popularnymi osobistościami ze świata polskiego streamingu, w drużynie zwanej "EMERITOS BANDITOS". Od jakiegoś czasu związany jest też z agencją gamingową Fantasyexpo, dzięki której uczestniczy w wielu kampaniach i akcjach charytatywnych. Ponadto, jest ambasadorem Team Liquid, jednej z czołowych organizacji esportowych na świecie.

Nie tylko masa trofeów i złotych medali sprawia, że pashaBiceps jest traktowany z ogromnym szacunkiem w esportowym półświatku. Jarząbkowskiego nie da się nie lubić ze względu na jego charakter i to przyzna każdy fan esportu i gamingu. Polak emanuje radością i dobrocią, a jego powiedzenie "you are not my friend, you are my brother my friend" jest dzisiaj znane na całym esportowym podwórku. Niby proste, ale słowa Jarosława uważane są powszechnie za oznakę jedności i pewnego rodzaju ciepłe pozdrowienia, które mają przypominać, że wszyscy są graczami, są tacy sami i powinni siebie darzyć szacunkiem i uprzejmością. Taki przykład dawał i do dzisiaj daje pashaBiceps.

 

Na koniec warto dodać, że Jarząbkowski to po prostu fantastyczny streamer, który wie jak zaciekawić widownię. - Znakomita sylwetka, która na pewno daje poczucie, że "gość ma głowę na karku", dzięki temu też powstał pashaBICEPS. Kryje się za nim historia, świetne akcje, dobre poczucie humoru i transmisje, które można oglądać godzinami. Na pewno większe grono poznało go dzięki jego znajomości języka angielskiego, gdy łączył to wszystko z polskim. Po prostu jest zabawny. To odpowiedni typ streamera, z którym się nie zanudzisz, bo ciągle coś się dzieje - podsumowuje DDEsport.

Masz ciekawy temat związany z esportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.