Michael Jordan zainwestował 26 mln dolarów. W jego ślady poszły inne gwiazdy

Michael Jordan, Drake, Jennifer Lopez czy Marcin Gortat - coraz więcej znanych sportowców oraz artystów inwestuje w esport. - To szybko rozwijająca się międzynarodowa branża - tłumaczy Jordan.

Esport to prężnie rozwijająca się branża, która przyciąga coraz większe pieniądze. Przed pandemią elektroniczne rozgrywki wypełniały areny pokroju Staples Center, Madison Square Garden, czy też Stadion Olimpijski w Pekinie. Równie imponujące są rekordy oglądalności pobijane corocznie w internecie i przed ekranami telewizorów. Finały Mistrzostw Świata w League of Legends ogląda więcej osób niż Super Bowl, a rozgrywki regionalne zaczynają być regularnie puszczane w największych stacjach telewizyjnych. W Polsce najwięcej transmisji realizuje Polsat, a w Stanach Zjednoczonych ESPN. Esport powoli wchodzi w mainstream. Za każdym rodzajem masowej rozrywki stoją jednak inwestorzy. Kto za to pompuje pieniądze w sporty elektroniczne? Jedne z najbardziej rozpoznawalnych osobistości w kulturze XXI wieku.

Zobacz wideo Potęgi chcą Sebastiana Walukiewicza. "Takich piłkarzy nie ma" [SEKCJA PIŁKARSKA #59]

Królowie parkietu

Wielu sportowców w USA już w trakcie karier (lub tuż po ich zakończeniu) szuka sposobów na pogrubienie swojego portfela. I wybór coraz częściej pada na esport, który jest popularny zwłaszcza wśród koszykarzy. Jednym z głównych inwestorów firmy aXiomatic Gaming, która jest właścicielem popularnej drużyny Team Liquid, jest nie kto inny, jak Michael Jordan. Legenda Chicago Bulls i NBA przewodzi grupą inwestorów, która we wspomnianą organizację włożyła 26 milionów dolarów. Jordan twierdzi, że esport to "szybko rozwijająca się międzynarodowa branża".

Esportem zainteresowali się również Stephen Curry oraz Kevin Durant. Pierwszy z nich zainwestował w sporty elektroniczne latem 2018 roku, kiedy dołączył do grupy inwestorów organizacji TSM, jednej z najbardziej rozpoznawalnych na całej świecie. Natomiast drugi z nich dołączył do innej grupy, założonej przez legendę koszykówki, Ricka Foxa. Vision Esports, gdyż tak się nazywa fundusz inwestycyjny byłego gracza Boston Celtics, jest właścicielem między innymi zespołu Rick Fox, który jeszcze do niedawna posiadał dywizję w League of Legends, jednym z najpopularniejszych tytułów. Sam Fox z czasem został zmuszony do rezygnacji ze współpracy z drużyną, która posiada jego nazwisko w nazwie przez kryzysy wizerunkowe.

Idealnym przykładem na zainteresowanie koszykarzy esportem jest inwestycja Marcina Gortata w niedawno ogłoszoną reaktywację Polskiej Ligi Esportowej - została przerobiona od zera i przyciągnęła spore nazwiska ze świata show-biznesu. Gortat stwierdził, że "esport jest następną platformą pomagającą młodym ludziom osiągnąć sukces" i chce im pomóc w rozwoju, a w dodatku sam jest graczem.

Esport na liście przebojów

Esportem interesują się również artyści - w Ameryce Północnej na inwestycje zdecydowali się Drake, Jennifer Lopez, Steve Aoki, czy Imagine Dragons.

Pierwszy z nich połączył siły z menadżerem z Hollywood, Scooterem Braunem i zainwestował w 100 Thieves, czyli "Złodziejaszków". Organizacja ta posiada mocne dywizje w LoL-u, CS:GO czy Call of Duty. Sam Kanadyjczyk, podobnie do Gortata, również jest graczem. Na początku tego roku zagrał on z jednym z najpopularniejszych streamerów, Tylerem "Ninją" Blevinsem, w Fortnite’a. Transmisja przyciągnęła ponad 600 tysięcy widzów.

Wspomniana grupa Imagine Dragons również włożyła pieniądze w organizacje esportowe. W ich przypadku są nimi ReKTGlobal oraz Rogue. Podczas ogłoszenia menadżer formacji muzycznej podkreślił ich pasję. - Kochamy gaming i esport i od dawna szukaliśmy sposobów na stanie się ich częścią, lecz nigdy nie znaleźliśmy odpowiedniego sposobu, aż do tego czasu - powiedział. Te słowa nie znajdują jednak w pełni potwierdzenia w rzeczywistości, jako że Imagine Dragons było odpowiedzialne za stworzenie piosenki Warriors, która była hymnem Mistrzostw Świata w LoL-u w 2014 roku. Ich finał odbył się na Seul World Cup Stadium, który służył między innymi podczas Mistrzostw Świata 2002 w piłce nożnej, a sama grupa rozegrała na nim koncert przed jego inauguracją.

To wszystko to dzieje sprzed okresu pandemii koronawirusa, który raczej szybko nie zniknie. Esport świetnie sobie radzi, uciekając do skorupy internetowych rozgrywek, które niezmiennie zbierają masy widzów. Można się więc spodziewać, że z coraz mocniejszym przebijaniem się sportów elektronicznych do mainstreamu, inwestorzy sławy Jordana czy Drake'a będą coraz bardziej stawać się normalnością, a kwoty będą tylko rosnąć. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA