- Poszedł jak dzik w sosnę. Chciał zagarnąć punkty z drift - żartowali internauci z Roberta Kubicy. Ale nie wszystkim było do śmiechu, kiedy polski kierowca już na drugim okrążeniu wypadł z toru. - Zamiast się naśmiewać, powinniście trzymać kciuki - pouczał inny internauta. I kciuki trzymać warto - nadal, bo Kubica na szczęście wrócił do rywalizacji. Co prawda biało-czerwone BMW M8 GTE w barwach Orlen Teamu spadło z czwartego na szóstą pozycje, ale jedzie dalej. A oprócz Kubicy prowadzą go także Marcin Skrzypczak, Irlandczyk Niall Quin oraz Hiszpan Pablo Araujo.
- Wciąż jeszcze odkrywam świat esportu, więc jest to dla mnie spore wyzwanie. Staram się dbać o sprawność i refleks, więc będzie to dobra okazja do treningu. Przede wszystkim traktuję jednak ten wyścig w kategoriach rozrywki i mocno liczę na dobrą zabawę - mówił Kubica przed 12-godzinnym iRacing Endurance Series na torze Suzuka [tutaj możecie śledzić relacje na żywo z tego wyścigu], gdzie Polak dziesięć lat temu przejechał niewiarygodne okrążenie bolidem Renault.
Kubica w tym sezonie miał być rezerwowym kierowcą w teamie Formuły 1 Alfa Romeo. Miał także ścigać się w serii DTM, ale pandemia koronawirusa na razie nie pozwala rozpocząć zmagań w żadnym ze sportów.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .