Byli sportowcy to przewidzieli! Michael Jordan i inne sławy zainwestowali miliony w esport

1,8 miliarda dolarów - tyle w 2022 roku miała wynosić wartość esportowego rynku na świecie. Esportowego rynku, którego wszystkie słupki w wykresach, podczas pandemii koronawirusa wystrzeliły jednak w górę. Można śmiało zakładać, że wspomniane prognozy nadają się teraz jedynie do kosza. Wartość esportowej branży w najbliższych latach prawdopodobnie będzie znacznie większa, a sam esport w hierarchii wybieranych przez społeczność rozrywek rozgości się na jednym z wyższych miejsc. W ostatnich latach taki rozwój (naturalnie nie tak szybki, jak podczas pandemii) przewidzieli aktywni i byli sportowcy, którzy zainwestowali w esport ogromne pieniądze.

Liga białoruska to jedyna liga w Europie, która wciąż opiera się pandemii koronawirusa. Nie wiadomo jednak, jak długo będzie w stanie to robić. Kibice szukają więc form zastępczych dla swoich ulubionych lig czy sportów w ogóle. Na pierwsze miejsce w tych formach wysunął się ostatnio e-sport, wcześniej często niedoceniany i krytykowany. Wiele osób ze świata „normalnego” sportu zainteresowało się nim jednak na długo przed pandemią, inwestując w rynek ogromne pieniądze. Jak się okazuje, inwestując słusznie.

Zobacz wideo Czy esport powinien być na igrzyskach? Damian Janikowski ma swoje zdanie

Esport zmienia świat rozrywki

Bundesliga Home Challenge w grze FIFA 20, wirtualny mecz Polski z Finlandią i masowy napływ widzów zainteresowanych rozgrywkami Counter-Strike'a i LoL'a - świat rozrywki związanej ze sportem zmienia się w związku z pandemią koronawirusa. Choć tak naprawdę zmieniać się zaczął na długo przed nią. Do wzajemnego przenikania się sportu i esportu sygnałów było wiele. Duża część z nich wychodziła od znanych i bogatych osób – piłkarzy FC Barcelony i Realu Madryt, legend NBA i NFL czy biznesmenów związanych ze sportowymi potentatami.

Szukając przykładów najmniej odległych w czasie, będzie nim oczywiście Antoine Griezmann. 28-letni piłkarz FC Barcelony w styczniu bieżącego roku zdecydował się założyć własny zespół e-sportowy, Grizi Esport. Reprezentant Francji, którego jednym z największym hobby jest gra w Fortnite, jeszcze przed pandemią zainwestował potężne pieniądze w rozwijającą się gałąź sportu. Ogłosił też rekrutację do zespołów grających nie tylko we wspomniany Fortnite, ale także w gry Rainbow Six: Siege, Counter Strike: Global Offensive, League of Legends i FIFA.

Głównym menedżerem Grizi Esport został Theo Griezmann, brat piłkarza Barcelony.

Działanie Griezmanna w mediach odbiło się szerokim echem. On oczywiście wówczas nie zdawał sobie sprawy z tego, że branża, w którą zainwestował w styczniu, na przełomie pierwszego i drugiego kwartału roku będzie jedną z najprężniej rozwijających się na świecie. Ogólny rozwój i potencjał w e-sporcie jednak widział. I nie był pierwszym człowiekiem sportu, który to zrobił.

Sport przejmuje esport

W październiku 2018 roku w esport aż 26 mln dolarów zainwestował Michael Jordan, jeden z najsłynniejszych i najlepszych koszykarzy w historii NBA. Były zawodnik m.in. Chicago Bulls zainwestował w firmę aXiomatic, której inwestorem w przeszłości był także Magic Johnson, inny legendarny zawodnik NBA. - Esportowi fani to nowa generacja kibiców. Sam esport jest natomiast najszybciej rozwijającym się sektorem sportu i rozrywki. Jesteśmy zachwyceni tym, że możemy powitać Michaela na pokładzie - mówił ponad rok temu Ted Leonsis, jeden z szefów aXiomatic, będący jednocześnie właścicielem Washington Wizards. Drugi z szefów, Peter Gruber, swoje pieniądze poza esportem też lokuje zresztą w koszykówce – jest współwłaścicielem Golden State Warriors.

W ogóle znane osobistości ze świata amerykańskiej koszykówki są pionierami w kwestiach inwestowania w esport. Shaquille O'Neal wykupił znaczną część udziałów w esportowej organizacji NRG już w 2016 roku. Tym samym stał się więc współwłaścicielem zespołów rywalizujących w ligach Counter Strike'a czy LoL'a (League of Legends). O'Neal inwestycję w esport traktuje bardzo poważnie. Nie jak zabawkę, a jak coś, z czego w przyszłości będzie mógł porządnie zarobić. - Dominowałem na parkiecie, w przemyśle muzycznym, showbiznesie czy komentatorstwie, teraz chcę zbudować najbardziej dominujący zespół NBA 2K w historii - mówił, gdy dołączał do NRG. Właśnie, zapomnieliśmy - NRG ma także zespół rywalizujący na wirtualnych parkietach koszykarskich w serii gier NBA 2K.

Wracając jednak do świata piłki nożnej. Właścicielami lub udziałowcami w organizacjach esportowych są także Mesut Oezil czy Gareth Bale. Pierwszy w sierpniu 2018 roku założył drużynę esportową Team Oezil #M10, która rywalizuje głównie w grze FIFA. Drugi w lutym tego roku został współwłaścicielem Ellevens Esports. - Gdy jestem na boisku, moim celem zawsze jest zwycięstwo. Gdy chodzi o esport, ta zwycięska postawa jest równie ważna. Istnieją podobieństwa między piłką nożną i esportem, ponieważ w obu dyscyplinach niezbędna jest pasja i poświęcenie, aby osiągnąć szczyt - mówił Walijczyk, gdy swoją inwestycję ogłaszał światu.

Ludzie biznesu wybierają esport

Co ciekawe, esport przyciąga nie tylko sportowców chcących inwestować. Przyciąga też biznesmenów i znakomitych specjalistów, szukających nowych wyzwań zawodowych. Na początku tego roku nowymi pracownikami Excel Esports zostali Robin McCammon i Wouter Sleijffers. Pierwszy został dyrektorem handlowym, a drugi prezesem brytyjskiej organizacji.

W przypadku obydwu panów przeniesienie się do świata esportu może zaskakiwać. McCammon przez 18 lat był pracownikiem Adidasa, w którym pełnił rolę dyrektora globalnego marketingu sportowego. Sleijffers wcześniej z esportem był co prawada powiązany, ale w zupełnie inny sposób - był bowiem szefem fnatic, czyli firmy dostarczającej esportowcom sprzęt i odzież.

- W Excel widzę wspaniałą okazję, by wykorzystać moje doświadczenie w świecie sportu i stylu życia. Chcemy tutaj stworzyć coś naprawdę nowego, co będzie wykraczać poza oczekiwania organizacji esportowej. Z przyjemnością zmierzę się z najszybciej rozwijającym się sektorem rozrywkowym z tak niezwykle ambitną firmą - po podpisaniu umowy z Excel Esports mówił McCammon, cytowany przez portal esportmania.pl.

Tę wspaniałą okazję, którą McCammon widzi w organizacji Excel, coraz więcej osób widzi w całej branży esportu. Tym bardziej że w czasach pandemii to jednak z nielicznych gałęzi rozrywek, której wydarzenia wciąż trwają i nie są odwoływane. Według wyliczeń firmy Newzoo z 2019 roku wartość globalnego rynku esportu w 2022 roku miała wynosić prawie 1,8 miliarda dolarów. Słupki we wszystkich wykresach esportowego rynku podczas pandemii koronawirusa wystrzeliły jednak w górę i można śmiało zakładać, że wspomniane prognozy nadają się teraz jedynie do kosza. Wartość esportowego rynku w najbliższych latach prawdopodobnie będzie znacznie większa, a sam esport w hierarchii wybieranych przez społeczność rozrywek rozgości się na jednym z wyższych miejsc.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.