Krystian Bielik w niedawno zakończonych mistrzostwach Europy do lat 21 nie zagrał ani minuty. Mimo to wyrobił sobie niezbyt dobrą opinię w naszym kraju. A wszystko przez to, że na początku turnieju skrytykował selekcjonera Marcina Dornę za niski poziom treningów. Słaba reputacja w żaden sposób nie przeszkadza mu jednak teraz w Arsenalu, gdzie Arsene Wenger coraz chętniej na niego stawia.
I się chyba nie zawodzi.
W spotkaniu z Bayernem Monachium, rozgrywanym w ramach turnieju International Champions Cup w Szanghaju, Bielik zagrał od pierwszej minuty. Ustawiony został w trzyosobowym bloku defensywnym Arsenalu (obok Mohameda Elneny i Nacho Monreala), prezentując się z naprawdę dobrej strony. Na Twitterze pojawił się nawet film z jego akcjami, na którym widać, jak nie tylko efektownym wślizgiem zatrzymuje Francka Ribery'ego, ale też odważnie drybluje i wyprowadza piłkę.
Arsenal pokonał Bayern po rzutach karnych (po 90 minutach było remis 1:1). Bielik rozegrał 45 minut, a Robert Lewandowski grał przez ponad godzinę i strzelił gola dla Bawarczyków.