Przejście do ligi angielskiej było wielkim marzeniem Grosickiego, które udało się spełnić zimą tego roku. Blisko gry w Premier League skrzydłowy był już kilka miesięcy wcześniej, ale wtedy jego transfer z Stade Rennais do Burnely upadł na ostatniej prostej w dniu zamknięcia letniego okienka.
W Hull Grosicki zaliczył wiosną 15 meczów, w których zanotował pięć asyst. Choć Tygrysy nie zdołały utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej, to reprezentant Polski pozostawił po sobie na tyle dobre wrażenie, że mógł liczyć na zainteresowanie klubów, które w sezonie 2017/2018 będą rywalizować w Premier League. Grosickiego chcą sprowadzić Newcastle United, Crystal Palace oraz Watford, ale póki co żadna oficjalna oferta za zawodnika nie wpłynęła.
Działacze mieli obiecać Polakowi, gdy ten podpisywał kontrakt, że w przypadku degradacji do Championship nikt w klubie z KCOM Stadium nie będzie robił mu problemów ze zmianą barw klubowych. Teraz sytuacja mogła jednak ulec zmianie, a ewentualne oferty za piłkarza mogą nie być rozpatrzone. Zespół opuścili już Eldin Jakupovic, Harry Maguire, Curtis Davies, Ahmed Elmohamady i Tom Huddlestone, a po słowie z Liverpoolem ma być także obrońca Andrew Robertson.
Według Leonida Słuckiego, rosyjskiego szkoleniowca, który objął drużynę po jej spadku z Premier League, żaden zawodnik nie opuści już Hull w letnim okienku transferowym. - Supermarket zamknięty, wyprzedaż zakończona. Wierzę, że nikt już nie odejdzie - przekonywał trener Tygrysów, który w ostatnim sparingu z Bristol City dysponował kadrą składającą się z zaledwie 17 graczy.
Przyszłość Grosickiego stoi zatem pod znakiem zapytania. Piłkarz nie ukrywał, że chce wrócić do Premier League, więc perspektywa pozostania w Hull z pewnością go nie satysfakcjonuje.