Wyjechani na weekend. Imponujące otwarcie sezonu na Partynicach. 10 tys. widzów! Linda Brego się nie powstydzi

Na Partynicach zobaczyliśmy, czym naprawdę mogą być wyścigi konne. Piękne zwierzęta, sławni właściciele, kolejki do kas i emocje, które trudno opisać. Triumfowali faworyci, ale też przegrywali z kretesem.

Wraz z firmą Continental bierzemy udział w akcji "Wyjechani na weekend". Ekipa Sport.pl jeździ w różne miejsca i pokazuje niekoniecznie ten sport, który na co dzień bryluje na naszym serwisie. Poznaliście już kartingowy świat Jakuba Greguły , w maju będziemy na zawodach katamaranów w Sopocie , przygotowujemy też specjalny weekend z końmi wyścigowymi. Partynice już raz odwiedziliśmy , w niedzielę byliśmy zaś na otwarciu sezonu.

Inauguracyjne gonitwy na Partynicach oglądało - według szacunków organizatorów, bo wstęp na nie jest bezpłatny - 10 tysięcy widzów! Dzień obfitował w atrakcje i nawet szalejąca humorami pogoda nie wystraszyła miłośników koni. Były pokazy jazdy w stylu western i Mistrzostwa Polski w jeździe bez ogłowia, a przed godz. 15 zaczęły się gonitwy.

Na ławkach drewnianej zielonej zabytkowej trybuny Partynic i pod nią, na zielonej trawie, brakowało miejsc. Panowała piknikowa atmosfera, rozdzierana jedynie nerwami z powodu długich na kilkadziesiąt metrów kolejek do kas, gdzie można było obstawiać wyniki. Tych otwartych było zbyt mało, starty gonitw się opóźniały.

W pierwszym wyścigu mocne tempo narzucił czeski Torgon pod M. Liską, który na finiszu pokonał chyba najsłynniejszą wrocławską klacz Habanę (P. Pałczyński).

W drugim wyścigu widownia mogła podziwiać wspaniały bieg faworyzowanego Trima, który został poprowadzony do zwycięstwa przez młodszego brata dwukrotnego czempiona Służewca Szczepana Mazura - Konrada. To było pierwsze zwycięstwo w karierze nastolatka.

Przed kolejną gonitwą - przeszkodową na 3600 metrów - na tor przy tradycyjnym już akompaniamencie utworu Johnny'ego Casha wjechał na koniu dyrektor toru Jerzy Sawka, uroczyście inaugurując sezon. Towarzyszyły mu m.in. dosiadające kucyków dzieci ze szkółki rekreacyjnej działającej na Partynicach.

Gonitwę wygrała niezagrożona Normana (R. Bens) przed czeskim Le Grand (D. Andres) i imponująco finiszującym z ostatniego miejsca wałachu Zucchero (A. Chopyk).

W kolejnym wyścigu zadebiutował 3-letni koń Bogusława Lindy. Aktora nie było na torze i ma czego żałować, bo Brego (D. Anders) pewnie wygrał swoją płaską gonitwę. Druga na celowniku była M. Kryszyłowicz dosiadająca Agatka.

Spory zawód nowym właścicielom sprawiła w kolejnej gonitwie Zinedine, najdroższy sprzedany w ubiegłym sezonie koń w Polsce. Jak mówił dżokej J. Lica już 1000 metrów przed celownikiem klaczy jakby odcięło prąd. Słabość jednej z faworytek wykorzystał Sztorm pod M. Liską.

Dwie ostatnie gonitwy padły łupem trenersko-jeździeckiej pary Małgorzaty i Wiesława Kryszyłowiczów. W płaskim biegu czterolatków wygrała Amadora pod M. Kryszyłowicz, a Nagrodę Nila zdobył trenowany przez tę stajnię Nechius (T. Boyer).

Sport.pl gratuluje i cieszy się zwłaszcza z ostatnich dwóch sukcesów, bo byliśmy gościem właśnie stajni państwa Kryszyłowiczów. Dziękujemy również dyrektorowi Jerzemu Sawce i pracownikom Partynic za pomoc w przygotowywaniu materiałów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.