A że kroczy ścieżką swojego wielkiego poprzednika, to ju inna sprawa... Andre Villas-Boas, nasze ciachowe odkrycie z okazji finału Ligi Europejskiej, trener, którego historia wzrusza i urzeka został właśnie trenerem Chelsea Londyn i chyba już mu współczujemy tych wszystkich porównań. Dlatego same się od nich powstrzymamy, nie powstrzymamy się natomiast od gratulacji, trzymania kciuków i życzenia Portugalczykowi wszelkich sukcesów. Jest on bowiem ciachem z podwójnym "0" czyli licencją na zabijanie urodą i bardzo się cieszymy, że nasz różowy panteon poszerzy się o taki okaz.
Dla niewtajemniczonych przypominamy, że Andre Villas-Boas wygrał razem z FC Porto Ligę Europejską i mistrzostwo Portugalii - czym nieuchronnie ściągnął na siebie i swój klub światła reflektorów, w których Porto pławiło się ostatnio przy okazji zwycięstwa w Lidze Mistrzów pod wodzą samego The Special One'a, który nie był wtedy jeszcze wcale taki Special. Ale niedługo potem się stał idąc do Chelsea Londyn, gdzie teraz podążył także Andre.
W wieku 33 lat został on najmłodszym trenerem w historii Premier League i na nasze oko - jednym z najbardziej ciachowych. Czy nad niebieskim zajaśnieje teraz światło? Czy znów wrócą do łask jako jedna z naszych ulubionych drużyn z Wysp Brytyjskich? Trzymamy gorąco kciuki i już nie możemy doczekać się następnego sezonu, zwłaszcza, że Roman Abramowicz obiecał swojemu nowemu nabytkowi ponad 100 milinów na transfery.... Kogo jeszcze zobaczymy więc na Stamford Bridge? Sneijdera, Sancheza, a może Flacao? Macie jakieś propozycje?
Ale trener to nie jedyny ciachowy nabytek londyńskiego klubu ostatnich czasów. Napisała do nas Janek, która nieby robi wszystko, żeby się nie uczyć (sesja), ale nieuczenie się nigdy jeszcze nie miało tak doniosłych konsekwencji estetycznych dla całej ludzkości:
"Wiadomo. W sezonie ogórkowym, każda piłkarska informacja wydaję się być interesująca. Nawet taka, że Wimbledon awansował do czwartego stopnia rozgrywek angielskich. No dobra, to akurat naprawdę jest interesujące, ale o tym kiedy indziej. Jest takie powiedzenie - 'przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej'. Starając się być na bieżąco ze wszystkimi niuansami transferowymi, uważnie śledzę nie tylko Emirates, ale i obozy przeciwników. Takim też sposobem, zauważyłam, że moi sąsiedzi zza miedzy wkrótce wzbogacą się o utalentowanego, słodkiego małolata, który niebezpiecznie przypomina mi Kakę. Muszę pohamować swe fantazje, bo chłopak jest jeszcze niepełnoletni. Ergg, ale czy widząc TO, można się pohamować?!
Dobra, spróbuje więc ostudzić Was w inny sposób. Bez zbędnego owijania - WAG na horyzoncie. I na dodatek, śliczna WAG. !&^#&!^&*!^#&*!^*!!
Mimo wszystko, wciąż zazdroszczę fanom The Blues, tak uroczego przyszłego zawodnika (Lucas Piazon, bo tak ma na imię, ma przejść do Chelsea z Sao Paulo w 2012, kiedy osiągnie wiek dorosłości, co nie tylko dla działaczy Chelsea będzie dobre :>). Ten cholernie utalentowany ofensywny pomocnik, to przyszłość brazylijskiej reprezentacji. I nieślubny syn Kaki, tak sądzę. Ale co będę więcej pisać, podziwiajcie! "
PS Brałabym! Ale mówię to szeptem, żeby nie usłyszał mój chłopak, rodzice Lucasa, ani żaden kurator. PS 2 Padłam:
Więcej zdjęć ciachowego Lucasa znajdziecie w naszej galerii, i, no cóż możemy powiedzieć - CHELSEA FC FTW!!!