A nie, poprawka, to David Luiz jest megasłodziakiem

Mega, mega, mega słodziakiem.Uwaga: artykuł zawiera Fernando Torresa i Franka Lamparda w bonusie.

Na Davida Luiza, brazylijskiego obrońcę Chelsea Londyn zwróciłyśmy uwagę już jakiś temu, jednak chyba nie zagościł on do tej pory na naszych łamach trochę bardziej samodzielnie. A to odstraszała nas jego fryzura na Sidneya Polaka, a to jedna z nas obraziła się na niego za strzelenie bramki Manchesterowi, a to koncentrowałyśmy się na niemocy strzeleckiej Torresa , ślubie Franka Lamparda lub ekhm, dziwnych zdjęciach Salomona Kalou .

Teraz jednak, błądząc po bezdrożach Internetu natrafiłyśmy na dwa filmiki, które spowodowały, iż zakochałyśmy się od drugiego wejrzenia, a wszystkie dotychczasowe wydane przez nas kiedykolwiek "awwwww" zostały zakasowane, skasowane i unieważnione w obliczu "awwww" ostatecznego. No bo zobaczcie, co on tu robi:

Wybaczcie, ale jego popis wyssał całą naszą kreatywność i możemy powiedzieć tylko "słoooodziak". Ale to jeszcze nie wszystko. Bo rzeczywiście, być może pantonimiczne zamiłowania Luiza mają coś wspólnego z jego słabą znajomością angielskiego, z której naśmiewali się kiedyś koledzy z Z czuba ...

...ale to co David zrobił dziennikarce Chelsea... no cóż, lepiej podłóżcie sobie coś miękkiego na podłogę, żebyście się za bardzo nie potłukły spadając z krzeseł...

I nie, zupełnie nam nie szkoda tej pani. Będąc dziennikarką Chelsea TV i tak ma zbyt dobrą pracę...

Ale żeby nie było, ze Davidowi i nam li tylko wygłupy w głowie, a jedynym skillsem Brazylijczyka jest błazenada, przejdźmy do bardziej ciachowych argumentów na jego korzyść...

I co Wy na to?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.