Zawsze lubiłyśmy Daniela Castellaniego. I tak jak większość z Was, w sprawie "Związek zwalnia argentyńskiego szkoleniowca" kręciłyśmy nosem z niesmakiem. Ale to już przeszłość, teraz mamy nowego trenera, nowe nadzieje (a Łukasza Kadziewicza jak w kadrze nie było, tak nie ma nadal, ciągle foch).
Ale przejdźmy już do rzeczy. Nieco ponad dwa miesiące temu Castellani trafił do Fenerbahce Stambuł i ten czas wystarczył mu by z drużyny pogrążonej w kryzysie i piątym miejscu w tabeli zrobić mistrza Turcji. Yeap. W rywalizacji finałowej zespół dowodzony przez Argentyńczyka bez większych problemów pokonał w trzech meczach Arkas Izmir, a wcześniej wyeliminował Ziraat Ankara prowadzony przez legendarnego Bułgara Plamena Konstantinowa. Jednym słowem: szacunek.
Jak teraz przedstawiają się plany trenera? Pozostanie w Fenerbahce jest opcją, ale Castellani przyznaje, że jest otwarty na inne propozycje, powrotu do Polski również nie wyklucza: - PlusLiga jest lepsza od ligi tureckiej. Macie zdecydowanie więcej wartościowych rodzimych graczy - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym .
Widziałybyście Castellaniego, pełniącego aktualnie obowiązki szkoleniowca kadry fińskiej, na stanowisku w którymś z polskich klubów?