Formułowy pojedynek na strój rowerowy

Tak nam się spodobało konfrontowanie formułowców na części garderoby w zeszłym tygodniu, że i dziś przygotowałyśmy dla Was następne starcie. W bonusie kolejna odsłona cyklu "zdjęcie które (na bardzo długo) zabija".

W narożniku niebieskim, zdjęcie które już u nas gościło. W sieci można by znaleźć dziesiątki podobnych, albowiem jego obiekt słynie ze swojej rowerowej pasji. Przed Państwem, jak zawsze dostojny mimo obcisłych geterków, Maaark Webbber!

W narożniku czerwonym bohater metamorfozy dekady, od czasu do czasu niweczący jeszcze nasze neofickie podniety. Obawiamy się, że poniższe zdjęcie również może się do tego przyczynić, ale nie uprzedzajmy faktów. Oto i on, Nico Roooooosberg!

Nico RosbergNico Rosberg 

Runda 1 , strój rowerowy: Tłumaczymy sobie, że Nico swoje lateksowe wdzianko zapaśnika zakłada tylko do treningu w domowych pieleszach. Mark Webber również jakoś szczególnie not sędziowskich nie zwojował, ale punkt dla niego.

Runda 2, ekspozycja pośladków: Sędziowie się kajają. Punkt dla Webbo.

Runda 3 , profil: Dostojny i zrelaksowany Australijczyk vs skupiony Niemiec. Zasłaniamy resztę rosbergowego zdjęcia i ogłaszamy remis.

Runda 4 , otoczenie: Motyl na ścianie to już krok naprawdę desperacki, ale skuteczny. Na nic się jednak ten motyli śpiew nie zdaje - ostatnia runda honorowo przez Nico zdobyta, ale bezapelacyjnym zwycięzcą formułowego pojedynku na strój rowerowy, naszym zdaniem zostaje Mark Webber. Czekamy na Wasz werdykt.

Na koniec obiecane i wpisujące się idealnie w klimat tekstu, zdjęcie które zabija (nie żartujemy, jedna z nas kontakt z nim przypłaciła niemal śmiercią z zadławienia od śmiechu):

Nico Rosberg

Mamy nadzieję, że przeżyłyście i jesteście w stanie rozstrzygnąć dzisiejszy dylemat.

ruby blue

A za zdjęcie rowerowego Nico Rosberga dziękujemy serdecznie Marcie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA