Przypomnijmy. Było to dokładnie pięć miesięcy temu, kiedy zaraz na początku sezonu Skra nie dała rady Resovii Rzeszów. Od tamtego czasu w Polsce nie było mocnych na Bełchatowian. Imponująca seria zwycięstw zakończona została w imponującym stylu przez Politechnikę Warszawską. Obie drużyny spotkały się wczoraj w ostatniej kolejce przez fazą play-off i mimo, że mecz nie miał już żadnego znaczenia dla układu w tabeli, siatkarze obydwu drużyn zafundowali kibicom licznie zgromadzonym w hali Torwar emocjonujące i bardzo ciekawe widowisko.
Trener Jacek Nawrocki do Warszawy nie zabrał Mariusza Wlazłego, poza tym zdecydował się na dość nietypowe rozwiązanie wprowadzając do gry trzech przyjmujących (Winiarski, Kurek i Antiga). Gospodarze również nie zagrali w optymalnym składzie, z powodu urazu kolana w spotkaniu zabrakło asa Politechniki, Michała Kubiaka. Jego koledzy nawet bez niego poradzili sobie świetnie, a Warszawiacy po wygranym przez siebie tie-breaku mogli schodzić z boiska z satysfakcją utarcia nosa mocarnej Skrze.
Podobne historie działy się w Rzeszowie. W meczu przeciwko Częstochowie, który również nie miał już znaczenia dla układu tabeli, trener gospodarzy zaszalał jeszcze bardziej i wystawił w meczowej 12stce trzech zawodników z Młodej Ligi. Marek Kardoš nie chciał być gorszy i na pozycji libero nakazał grać Dawidowi Murkowi, a z ataku na przyjęcie przesunął Miłosza Hebdę. Jego eksperymenty okazały się być bardziej skuteczne, bowiem to jego podopieczni schodzili z boiska zwycięsko (3:2).
W ostatnim meczu czołowej szóstki Zaksa ograła Delectę 3:1. I tak zakończyła się druga faza rozgrywek. W play-offach o piąte miejsce zagrają zatem Politechnika z Delectą, a w spotkaniach półfinałowych zobaczymy pojedynki Skra Bełchatów - AZS Częstochowa oraz Resovia - ZAKSA.
Prawdziwe emocje dopiero przed nami.