Różowy Raport Specjalny: sznureczki, biczfejsy i "nice massage"

Ktoś zamawiał kilka weekendowych przysmaków?

*** Na dobry początek, Nico Rosberg trenujący w Monaco, czyli mówiąc innymi słowy: Nico Rosberg we wszystkich tych czynnościach w których jesteście w stanie sobie go wyobrazić przed 22.00 : tradycyjnej u formułowców jazdy na rowerze, pasjonującej czynności turlania się na piłce, żonglowania piłeczkami podczas jazdy na jednokołowym rowerku, wyjątkowo widowiskowego masażu, bądź też nice massage i wielu, wielu innych. Choć Zet , która nam go sprezentowała ubolewa nad czymś z goła innym:

"WOOOOW Szok... wolałam jak był przylizany i wyglądał jak Britney, przynajmniej było się z kogo śmiać, a teraz? Już tylko Alonso został :D"

*** Nie obniżamy jednak poziomu słodkości, pozostajemy w klimacie nieprzyzwoicie uroczych sportowców, choć zmieniamy dyscyplinę na skoki narciarskie. Jeszcze dwie minuty temu nie zdawałyśmy sobie sprawy, że jedno, malutkie, niewinne, w dobrej intencji wypowiedziane słowo będzie w stanie nas sprowokować do...wydawania z siebie przeciągłego Awwwwwww przez dobrych kilkanaście minut, ale z drugiej strony wtedy jeszcze nie wiedziałyśmy, że będzie do Andreas Koffler i "dziękuję". Tak pisze marvandi :

"Może i to błahostka, ale wywiad z Andreasem Koflerem jest bardzo uroczy. A może raczej koniec wywiadu, gdzie na pożegnanie reportera, Kofi po Polsku mówi "dziękuję". Aż chce się słuchać tego słowa bez przerwy."

*** Tymczasem apropo rzeczy uroczych, Paula.cr7 zaobserwowała pewną niepokojącą sytuację, a mianowicie rozprzestrzenianie się mody na wystające ze spodenek sznureczki. Pikuś i jego starannie wiązane kokardki już nie będą rzadkim okazem na europejskich murawach, bo zaprzyjaźnić się z tym elementem trykotu postanowił i jego dawny kolega z dawnego klubu - Cristiano Ronaldo.

*** Przechodzimy jednak do regularnego w ostatnim czasie kącika naszego raportu o roboczym tytule "wszystkie talenty Gregora Schlierenzauera". Po zeszłotygodniowym modelingu (z rączka na bioderku!) oraz surfingu wśród morskich fal przyszedł czas na pląsy na parkiecie. Tak, tak, dobrze czytacie pląsy. Może nie jest to profesjonalny układ taneczny, ale tylko spójrzcie na to poczucie rytmu! Jak tylko rzecz jasna przestaniecie się śmiać, bo nasza pierwsza reakcja była bliźniacza do reakcji themisiuli1 , która nadesłała nam ten filmik:

"OMG!!! Jak on śmiesznie tańczy! Też Wam się tak wydaje? ;p"

*** Gdybyśmy były złośliwe napomknęłybyśmy coś o nadmiarze wolnego czasu spowodowanym odpadnięciem z wszystkich trzech pucharów, ale nie jesteśmy, więc powiemy tylko, że twitterowe flirty Wilshregasa to tylko malutka część bogatej działalności Kanonierów na polu tego profilu społecznościowego. Jak pisze do nas natka_23

"Ostatnio na twitterze Robina van Persiego pojawiło się kilka ciekawych postów na temat kolegów z drużyny. Widać Holender postanowił pobawić się i powklejać zdjęcia kolegów. Szkoda tylko, że Jack Wilshare nie zgodził sie na publikacje wspomnianego przez Robina zdjęcia na którym śpi w autobusie. Musiało być ciekawe.... ^^ Na szczęście udało mu się pokazać małego Theo Wallcotta. Czyż on nie jest śliczny...?? Ciekawe jakimi jeszcze zdjęciami zaskoczy nas Robin.. ?"

Hmmm...osobiście cicho liczymy na coś w klimacie różowych bokserek. Tymczasem musimy zadowolić się tym:

*** Nie pytajcie nas dlaczego Mesuciątko jest na szczycie listy sportowców najczęściej fotografowanych podczas lawirowania między sklepowymi alejkami (zapierające dech w piersiach zjawisko odbijającego się w witrynach wytrzeszczu?), ale jest w tym coś intrygującego. Tym razem, o czym informuje nas w.martyna w tej przyjemnej czynności na Serrano Street w Madrycie towarzyszył mu Sami Khedira, choć obyło się bez jakiekolwiek zabawnego epizodu, przypadkowego dotyku, szerokich uśmiechów i innych oznak miło wspólnie spędzanego czasu, a potencjalny status bromance'u można określić jako "-100"

PROFIMEDIA.CZ, TARGET PRESS/Martinez Ref. code: 011_310PIX04

PROFIMEDIA.CZ, TARGET PRESS/Martinez Ref. code: 011_310PIX04

Awww....Ozil w roli zagubionego dzieciątka na zakupach z zajętym rodzicem wypada nadzwyczaj rozkosznie.

*** Daleko jednak od rozkoszności jest tym razem siatkarzom. Tutaj nikt nie jest zagubiony, każdy doskonale wie, gdzie jest jego miejsce - w krainie wzburzonych emocji, nieposkromionej irytacji, brutalnej prawdy o niesprawiedliwości tego świata, jednocześnie połączonej z pięknem ulotnych chwil i młodzieńczą beztroską. Bądź też, jak w prostszych słowach pisze labradorka, http://www.ciacha.net/ciacha/u,labradorka.html

"... znowu strzelają biczfejsy, mają fajną piłkę i świetnie się bawią ;d"

*** Chyba wreszcie nadszedł taki moment, kiedy "rąsia" została wystarczającą ilość razy odmieniona przez wszystkie przypadki, przymiotnik "słitaśnie" przestał w pełni oddawać klimat panujący na fotografii, a sam Jaime ze swoim firmowym fociowym uśmiechem nie jest już wstrzymującą ruch w redakcji nowością, a my same mamy nieodparte wrażenie, że to wszystko już kiedyś było. Więc nie będziemy już pisać nic więcej, no może poza zacytowaniem stokosy , która sprezentowała nam tą focię, czyli krótkiego "Again!"

embed

Again! Again! Again!

Różowego weekendu!

Marina

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.