5 powodów, dla których warto dziś kibicować Tottenhamowi (i Schalke)

Czyli Ciacha w oparach subiektywizmu, który jednak postaramy się wytłumaczyć i załagodzić oświadczeniem, że cokolwiek by się nie stało, i tak będziemy sie zawsze modlić do tego zdjęcia. I tego.

I chcemy od samego początku się usprawiedliwić, skrygować, uzasadnić, dygnąć i wytłumaczyć: kochamy AC Milan. Kochamy Włochów, kochamy Paolo Maldiniego, tę sesję, czapę Zlatana i nową fryzurę Nesty. I naprawdę wierzymy w to, że pokonani u siebie rossoneri mogą jeszcze obrócić losy Wszechświata na swoją korzyść wygrywając z Tottenhamem w Londynie. A jednak będziemy trzymać dziś kciuki za Koguty, i oto dlaczego:

1. Zachwyt. Powtarzałyśmy to do znudzenia,powtórzymy jeszcze raz: nie wiemy jaki rodzaj natychmiastowego zauroczenia zawładnął nami od pierwszego meczu Tottenhamu w Lidze Mistrzów, ale od samego początku miałyśmy nieodparte przeczucie, że londyńczycy namieszają jeśli nie w całej edycji LM to przynajmniej w swojej grupie, i że ich mecze oznaczać będą: emocje, szaleńcze pościgi, dużo bramek i sensacje. I same nie wiemy dlaczego chcemy, żeby angielski zespół, który nigdy nie był w ścisłej czołówce ciachowych sympatii zawojował europejskie rozgrywki.

2. Powiew świeżości . Zdaje nam się, że dziś już odmieniłyśmy ten związek frazeologiczny przez wszystkie możliwe przypadki, i może to szalejąca za oknem wiosna, może bladoniebiskie niebo, a może urok ciach drugiego planu powoduje, że naprawdę chcemy, żeby debiutant znalazł się w gronie ćwierćfinalistów. Wciąż słyszymy narzekania na Ligę Mistrzów: że przewidywalna, że najbogatsi, że ciągle te same kluby, z czego trzy angielskie i jeden hiszpański, itd, itp, no więc powitajmy motyla debiutantkę! Powtarzamy jeszcze raz - kochamy AC Milan, ale znowuż wydaje nam się, że to było jakby wczoraj, a przecież był to tylko jeden z wielu pięknych momentów w historii rossonerich.

3. Niko Krancjar, czyli miłość od pierwszego treningowego wejrzenia. Właściwie to nie od pierwszego, bo przecież nazwisko ślicznego Chorwata gdzieś tam jakby nam pobrzmiewało, twarz migała, ale kiedy zobaczyłyśmy to zdjęcie, to towarzyszył mu cały repertuar chwytów i reakcji z dziewiętnastowiecznego romansu: drżenie kolan, brak tchu, piorun, palpitacje serca, usual stuff...

Niko KranjcarNiko Kranjcar AFP/GETTY IMAGES/GIUSEPPE CACACE

4. Peter Crouch i reszta chłopaków .

embed

Nie kochać tych dwóch kościstych metrów, tych pałąkowatych rąk i splątanych nóg, tego protoozilowego wytrzeszcza i blond grzywy chyba się nie da, a przynajmniej jest to (nie)umiejętność dla nas niedostępna. A prócz Croucha w Tottenhami gra jeszcze wielu ciachowych piłkarzy - Roman Pawluczenko o twarzy złotowłosego pacholęcia (apelujemy do estetycznej solidarności słowiańskiej!), Rafael van der Vaart, Gareth "Ambiwalencja Estetyczna" Bale (chociaż, zaraz, zaraz, zdecydowałyśmy chyba ostatnio, że jednak na TAK )... wszystkich ich lubimy, i z wszystkimi wiąże się poczucie epistemicznego niedosytu, a zatem - chcemy ich oglądać w Lidze Mistrzów.

Niko KranjcarAP/Martin Meissner

Niko Kranjcar

5. Piękno piłki nożnej. Oczywiście, można powiedzieć, że piłka jest piękna wtedy, kiedy feniksy z gatunku AC Milanu powstają z popiołów i gronią parweniuszy z gatunku londyńczyków, ale piękna jest także wtedy, kiedy teoretycznie słabsi i mniejsi debiutanci gromią wielkiej firmy. A Tottenham już w fazie grupowej pokazał, że potrafi strzelać, gonić, grać szybko i widowiskowo. Do awansu wystarczy Kogutom remis, dlatego tym bardziej trzeba im kibicować, aby chciało się im grać pięknie i ofensywnie. A Milan na pewno będzie jeszcze miał swoje momenty chwały.

Jeśli chodzi o powody kibicowania Schalke, to z grubsza są one podobne, ale tak właściwie to jest jeszcze jeden, najważniejszy już dziś przywoływany ...

Niko Kranjcar

rybka

PS. No i zobaczcie w galerii, Milan jest tak rozkoszny na treningu, że prawie żałujemy tego co napisałyśmy...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.