Na dobry początek dnia: ukontentowany Zibi Bartman

Patrzy z satysfakcją i w okularach na nosie na zwycięstwo Politechniki przedłużające szanse jego drużyny na awans do czołowej czwórki PlusLigi.

Trochę ożywienia w nudne jak flaki z olejem (ej, nie nasze słowa, Marcin Możdżonek tak powiedział) mecze w tej dziwnej fazie między rundą zasadnicza a play- offami, wniosła ostatnio zacięta walka o zajęcie czwartego miejsca w czołowej grupie drużyn, które zagwarantuje walkę o medale. Wygląda na to, że bój ten rozegra się między Politechniką a ZAKSĄ, w czym spora zasługa sobotniego zwycięstwa tych pierwszych nad Częstochową.

W meczu, w którym pewnie sami Warszawiacy nie wiedzą dotąd w jaki sposób wygrali. AZS prowadził już 2:0 w setach i 10:5 w trzeciej partii, a i tak zdołał przegrać cały mecz. Dawid Murek schodził wściekły z boiska, Zbyszek Bartman patrzył z dumą na kolegów przez szkła swoich okularów, a Fabian Drzyzga (z dnia na dzień wyrastający na co raz to większe ciacho) uśmiechał się filuternie.

Fabian DrzyzgaFabian Drzyzga Mariola/ciacha.net

Politechnika ciągle zatem pozostaje w grze, ale czy poradzi sobie w niej bez Zibiego? Jak zapewne wiecie, as drużyny ze stolicy cierpi na przepuklinę kręgosłupa, lekarskie prognozy są optymistyczne, ale urazy tego typu są ponoć trudne do wyleczenia. - Mam nadzieję, że skończy się na kilku dniach przerwy, ale nie jest to zbyt przyjemna sprawa - powiedział sam zainteresowany.

Zdrowia Zibi, zdrowia!

Za zdjęcia wykorzystane w artykule dziękujemy serdecznie Marioli .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.