Mamy zaszczyt dokonać pierwszej oficjalnej prezentacji Gregory'ego van der Viela na naszych łamach, na co dzień kolegi Suareza w Ajaxie Amsterdam, od święta kompan Snaijdera, van Persiego, Afellaya i innych zielonych reklamówek. Nie należy już do najmłodszych ciasteczek - a przynajmniej z punktu widzenia tej specyficznej rubryki - ma AŻ dwadzieścia-dwa lata. Ma też burzę rozkosznych loczków na głowie, malutkie, słodkie czekoladowe oczęta i usta, ah usta, te z serii warte-niejednego-grzechu.
Niech Was jednak nie zmyli ta wymalowana na twarzy niewinność, gdyż schodząc jednak nieco niżej, są..., no właśnie, to najlepiej już wie carmenm90 :
"Są gołe klaty, są mięśnie, są tatuaże, czyli wszystko to, co lubimy najbardziej. Jednym słowem jest gorąco."
Wspominałyśmy już, że "gorąco" to jedno z naszych ulubionych słów. Od dziś, lubimy je jeszcze bardziej, gdyż a) jako jedyne przychodzi nam do głowy na widok tych zdjęć (no może poza tradycyjnym "Mmm...") oraz b) stało się w tej chwili na tyle dosłowne, że musiałyśmy otworzyć kilka okien w redakcji. A zatem obiecane tatuaże, których już jest nieprzepisowo dużo, a mniemamy, że będzie jeszcze więcej....
..ta, tego "I <3 ciacha.net " ze względu osobliwe umiejscowienie na jego ciele obiektyw aparatu nie dał rady wychwycić. Nie przedłużając jednak przechodzimy do reszty "obiecanek" czy mięśni, gołych klat i, bądź "czyli" wszystkiego co lubimy najbardziej.
Cytując carmen90 : "Damn, you're so hot, Greg."
Choć przyczepiła się do niego łatka twitterowego skandalisty i boiskowego bad-boya (o taaak), to nam trochę trudno w to uwierzyć, zwłaszcza, że większości obrazków jakich udało nam się znaleźć prezentuje image na "nieśmiałego ucznia podczas wycieczki szkolnej, który właśnie gdzieś zgubił swojego wychowawcę".
Awwww....czyż on nie jest przeuroczy?
Nie do końca jednak użyłyśmy dokładnie tego słowa w odniesieniu do sesji zdjęciowych, w których miał okazję zaprezentować się od swoim, bądź co bądź najlepszych stron. Biczfejs połączony z pozą "jestem za fajny na ten świat" i brakiem koszulki pod kurteczką daje zadziwiająco piorunujące efekty.
Na waszym miejscu jednak nie czułybyśmy sie zbytnio wyjątkowo, ze statusem "tych, które odkryły Gregory'ego van der Wiela", bowiem jest znacznie dużo więcej takich, którzy ostatnimi czasu zwykli o nim fantazjować. Nie są to co prawda, aż tak niegrzeczne fantazje jak nasze, ale AC Milan umieścił go w czołówce listy życzeń, wysłannicy Manchesteru City mają w zwyczaju od kilku kolejek oglądać Holendra w akcji, w hiszpańskiej prasie spekuluje się, iż może zastąpić Daniego Alvesa w "Dumie Katalonii", a opowieści o arsenalskiej idylli z przyjemnością zwykł słuchać do poduszki od Robina van Persiego.
Zanim jednak zbytnio zadumamy się nad domniemanym przyszłym kolorem koszulki Grega i tym, czy będzie mu w niej do twarzy, pozwólcie, że przypomnimy się z jakże ważną wizją jaką jest jego wygląd bez niej. Tak, to oznacza tylko jedno "goła klata".
Tak, Greg należy do tej elitarnej grupy ciach, których ściągnięcie koszulki wywołuje fajerwerki. Dosłownie.
Teraz zaś czekamy na waszą decyzję. Komentujcie, podziwiajcie, dywagujcie, dzielcie się refleksjami: Ciacho czy Nieciacho?
Jeśli chodzi o nas (i otwarte na oścież okna w styczniu) werdykt chyba już zapadł. Choć obecnie żadna z nas oficjalnie nie przyznaje się do bycia autorką tego oto dzieła, które nie wiadomo kiedy, jak i dlaczego pojawiło się właśnie przed chwilą w naszym różowym notesiku.
Podejrzana sprawa.
Marina