Zagadka nie jest autorstwa naszego, ale samego Gerarda Pique, który na swoim twitterze umieścił zdjęcie tej czarującej pary obuwia, wraz z natarczywym pytaniem, do kogo może ona należeć. "Na początku myślałem, że to Puyola - ćwierkał Geri - ponieważ był jakiś czas temu w zoo, może wrócił stamtąd w czymś takim" . Pikuś oburzał się tez na podejrzenia, jakoby gustowne buty mogły być jego własnością: "I can't believe some people think they are mine!!! Are u crazy or what??? Moc moooooc!"
Następnie Puyol obwieścił światu: "Good morning, the surprise of Gerard Pique is: they are his shoes!!!! He doesn't want to admit it but they are his." . Pique protestował - nie jego rozmiar, po czym dla ułatwienia skrócił listę podejrzanych do pięciu nazwisk: Mascherano, Keita, Dani Alves, Villa lub Bojan. Jak myślicie? Dla nas, nawet przed potwierdzeniem informacji przez katalońskie radio, Agencję TAS , i Wasze wiadomości oczywiste było, że tygrysie buty jakoś w nienazywalny sposób wybitnie korespondują z przecinkiem, biczfejsem, i takim spojrzeniem. ..
A swoją drogą - czy Wy naprawdę nie macie wrażenia, że oni w tej Barcelonie to się trochę nudzą...?
PS. Za updejt, pomoc w rozwiązaniu zagadki dziękujemy: Irmie, Mar(t)cievilli.
***
Try godziny później, uderzone naglą myślą
Na wytrzeszcz Ozila, trzeba będzie stworzyć nowy związek frazeologiczny! Od dzisiaj wyrażamy stany emocjonalne krzycząc Na Teutatesa skaczące salamandry buty biczfejsa!