Gourcuff w Polsce, Gourcuff w Londynie?

A najlepsze jest to, iż to pierwsze jest bardziej prawdopodobne od tego drugiego...    

Więc może zaczniemy od drugiego, pierwsze, budzące rozszczebiotane zaalarmowanie całej redakcji zostawiając sobie na deser. A więc jak pisze taajedyna , w najbliższym okienku transferowym Piękny Joaś miałby się przenieść na Wyspy Brytyjskie, a konkretniej do Londynu, a jeszcze konkretniej do Tottenhamu. Podobno odbyły się już wstępne rozmowy, mówi się o sumie 25 milionów euro za "wyjęcie" najpiękniejszych oczu świata z Olympique Lyon i zainstalowanie ich w londyńskim klubie. (Hmmm, chyba coś nam nie wyszła ta metafora, jakoś tak makabrycznie to zabrzmiało...) W Tottenhamie Joaś mógłby stworzyć ciachowy bramkostrzelny duet z Rafaelem van der Vaartem, nie mówiąc już o tym, że byłaby to dla niego szansa gry w uchodzącej za najlepszą lidze europejskiej, no i oczywiście w Lidze Mistrzów.

A biorąc pod uwagę, że Tottenham powoli urasta do rangi "ulubionej ciachowej drużyny nr 300", patrzymy na plany porwania Gourcuffa do Anglii bardziej niż przychylnym okiem, ocierając się nawet o pełne entuzjazmu "tak, tak, tak!".

Jednakże mamy dla Was jeszcze lepszą wiadomość. W 2011 roku, najprawdopodobniej w czerwcu Polska zmierzy się z reprezentacją Francji, a więc ni mniej nie więcej, tylko nasze słodkie biało-czerwone ciacha będą sobie mogły faulować, popychać, dryblować, dotykać i wymieniać koszulki z pięknym Joasiem. To by już hodujemy fryzurę na Smolarka, może nikt się nie pozna, że go imposterujemy. Cieniem na tej pięknej (albowiem wszystko co do tyczy Joasia jest piękne) wiadomości, kładzie się jedynie fakt, iż mecz odbędzie się prawdopodobnie na Ukrainie, ale kto by tam liczył kilometry, jeśli chodzi o TE rzęsy...

A żeby skrócić sobie długie oczekiwanie, i zaopatrzyć suchy tekst w jakiś materiał wizualny, pożyczamy od Kickette ich , jak mawia młodzież, "dobry content". Enjoy!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.