Dramat Filippo Inzaghiego

I powiedzonko "dramat tego zawodnika" nabiera zupełnie innego wymiaru...    

Wczoraj pisałyśmy o koszmarnej kontuzji Sebastiana Świderskiego , a dziś musimy wam przekazać kolejne hiobowe wieści.

AFP/GETTY IMAGES/OLIVIER MORIN

W meczu Milanu z Palermo poważnej kontuzji doznał Filippo Inzaghi. Uraz więzadeł w kolanie to poważna sprawa i podobnie jak Sebastian, Pippo musi mieć operację. Po niej będzie pauzował przez sześć miesięcy, co oznacza, że w obecnym sezon już się dla niego skończył... Bardzo nam go szkoda...

A jeszcze niedawno strzelał gole Realowi i tulił się z Jose Mourinho...

AP/Antonio Calanni

Trzeba pamiętać, że Pippo, choć podtrzymywany w formie przez MilanLab, ma już 37 lat, a z końcem sezonu kończy mu się kontrakt z Milanem. Mniej wytrwałe osoby stwierdziłyby, że to znak z góry, żeby powiesić buty na kołku i zakończyć obfitą w sukcesy karierę. Ale nie SuperPippo.

AP/Antonio Calanni

Inzaghi wydał za pośrednictwem strony Milanu oświadczenie, które sprawia, że pomimo drobnego uśmiechu nasze oczy z każdą sekundą stają się coraz bardziej mokre...

- Jestem poruszony zachowaniem klubu, trenera, kolegów z drużyny, kibiców. Zwracam się ku wam, a wy w odpowiedzi mnie obejmujecie. W głębi serca wiecie, podobnie jak ja, że powrót na boisko będzie trudny. Nie zamierzam się jednak poddawać. Uwierzcie mi, że zrobię wszystko, żeby to nie był koniec. Stanie się tak po części dzięki waszej sile i waszej energii - pisze Filippo, a my ryczymy jak bobry.

Na szczęście lekarze opiekujący się Inzaghim mówią, że będzie w stanie wrócić na boisko po operacji. - Jego wiek nie będzie miał tutaj nic do rzeczy. On jest wybitnie zdrowy i jeżeli nie będzie żadnych komplikacji, to powinien się wyleczyć zgodnie z przewidywaniami - powiedział doktor Piero Volpi.

Pippo, my czekamy...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.