Aż do pory jego młodzieńczych, gorących, nieco niepokojących zdjęć wysłanych nam przezJean . Nie ma tam sweterka, szlachetnej łysiny, dystyngowanej sylwetki i trenerskiego autorytetu, jest natomiast chmurne, ogniste spojrzenie, klimat jak z wczesnego Almodovara, coś z Banderasa, coś z buduaru, dziwna mina, skrawek klaty, a wszystko to takie nie Guardiolowe, a jednocześnie - Guardiolowe tak bardzo, bardzo, bardzo...
I ten uśmiech pod tytułem ''zjedz mnie...' ', ta jedyna w swoim rodzaju stylistyka lat dziewięćdziesiątych, te - o zgrozo! - skórzane (?!) spodnie... Nie, dzisiaj nie wstajemy z łóżka...