Ekwilibrystyka, czyli piłkarski weekend w Europie

A poza akrobatycznymi wydarzeniami weekend obfitował w: triumfy koloru niebieskiego, zmysłowe włoskie ciacha, pojedynki na szczycie, multibramkowe pogromy, ludzkie dramaty, okruchy życia, brzuszki i biczfejsy, w wykonaniu - o dziwo, nie - Davida Villi.        

Chelsea - Arsenal 2:0

W bitwie o Anglię, Londyn, panowanie nad światem, ciachowe serca (niepotrzebne skreślić) minimalnie lepsza okazała się Chelsea, a właściwie okazała się lepsza tą zimną, bezwzględną, pamiętającą czasy Josego precyzją, z którą 1:0 brzmi jak wyrok, smakuje jak pchnięcie sztyletem (dobra, nie wiemy jak smakuje pchnięcie sztyletem, ale mamy dobry flow, nie przerywajcie), rani jak ostra stal i ma kolor oczu Didiera Drogby. To, że tera było 2:0 świadczy tylko o tym, że Josego już nie ma, jest natomiast Carlo, który obok wbijania sztyletu lubi go jeszcze przekręcać. Coś rzeźnickie mamy dzisiaj te metafory.

Real - Deportivo La Coruna 6:1

Tymczasem Jose, który swoje 1:0 praktykuje teraz gdzie indziej postanowił ''a co tam, raz się zabawię'' i za pomocą nóg i głów swoich chłopców niemiłosiernie zlał biedne małe Deportivo, aplikując mu aż sześc goli i humanitarnie pozwalając strzelić sobie jednego. Przy okazji Marcelo dał popis wspomnianej ekwilibrystyki:

Bramkę zdobył nawet Mesucik, dwie Cristiano Ronaldo, dzieła zniszczenia dopełnili Gonzalo Higuain i Angel di Maria oraz samobójca z Koruni La Coruni, niejaki Z. Castro.

Nie rozumiemy zatem, skąd ta mina Jose?

AP/Paul White

No chyba, że to jest mina nr 546. pt. ''Zabiję Twoją matkę, babkę, dziadka, pradziadka i wszystkich na literę E''.

A Barcelona tylko zremisowała z Mallorką 1:1.

Inter - Juventus 0:0

Powiedzieć, że oczy całego świata zwrócone był na Włochy byłoby sporą przesadą. Jeszcze kilka lat temu - owszem, teraz zaś ze smutkiem zauważamy spadek zainteresowania Serie A, na szczęście jednak, są wśród nas jeszcze wielbicielki włoskich słodyczy. Minirelację z Derbów Włoch przysłała nam niezawodna Juventina :

Koniec świata końcem świata ale trzeba o czymś pisać i z pomocą przychodzą piłkarze. Właśnie skończyły się Derby Włoch-pojedynek odwiecznych rywali Interu i Juventusu FC. Bezbramkowy remis nikogo nie satysfakcjonuje ale mecz była bardzo ciekawy i wygrać mógł każdy. Za to bardzo satysfakcjonujące było to co realizator pokazał przed meczem:

Sam Nedved na trybunach wynagradza mi całe zło tego świata, a Nedved do którego uśmiecha się w tak uroczy sposób Del Piero (który zdążył się zresztą potem przebrać i jeszcze zagrać końcówkę spotkania) jest radością nie do opisania.

Oczywiście niezawodny tuttosport ma dla nas całą serię uroczych zdjęć . Na mecz wpadł także Balotelli i sie ładnie przywitał . Standardowo pojedynek był pełen nerwów i mielismy okazje podziwiać bogatą mimikę Włoskich (w przypadku interu raczej Argentyńskich...) piłkarzy [Aquilani, Krasic,Milito, Chiellini, Bonucci <3 ;D]

Trochę szkoda że meczu nie udalo się wygrać, szczególnie że padła jedna bramka Iaquinty, niestety ze spalonego, ale San Siro to gorący teren i każdy punkt stamtąd wywieziony jest ważny. Pozdrawiam gorąco i serdecznie, trzymajcie się

juventina

PS. Czy wy tez jak kładziecie się spać nadal macie przed oczami wilgotne oczy Bartka K.?

Auć. To był cios poniżej pasa.

Lazio nowym liderem Serie A

My jednak nie odjeżdżamy tak szybko z Półwyspu Apenińskiego, ponieważ mamy Wam do powiedzenia coś bardzo ważnego: Lazio Rzym nowym liderem Serie A! Jest to ważne z trzech powodów: 1) jedna redaktorka Ciach była kiedyś na meczu Lazio i ma sentyment 2) W Lazio gra Fernando Muslera, nasze słodkie, urugwajsko - mundialowe ciasteczko 3) bramkę dającą Lazio fotel lidera strzelił niejaki Stefano Mauri, znajdujący się dość wysoko na liście guilty pleasures wspomnianej redaktorki.

Tak, zdecydowanie wysoko.

Bundesliga

Co się dzieje w Bundeslidze, to proszę wycieczki przechodzi ludzkie pojęcie. Bo na przykład najciekawszym meczem weekendu był pojedynek FSV Mainz 05 z TSG Hoffenheim 1899 4:2 . Bardzo dużo cyferek i bardzo mało danych posiadamy o obydwu zespołach, poza tym, że idą jak burza przez Bundesligę, niszczą wszystko co napotkają na drodze i, że w Moguncji jest muzeum Gutenberga. Ale czy są tam jakieś ciacha? Anyone? Ktokolwiek widział? Ktokolwiek wie? Piszcie, adres znacie.

Tymczasem nie tylko Tomasz Lis, ale na przykład także Aga , a z nią cała nasza redakcja zastanawia się ''co z tym Bayernem?''. Tym razem w ramach akcji charytatywnej pod hasłem ''kto jeszcze chce od nas jakieś punkty'' hojnie obdarowana została Borussia Dortmund:

No i co nam po Twoim pięknym brzuszku Ivico Olić?

AP/Martin Meissner

Za karę, jak pisze Aga nie będzie Oktoberfestu, będzie za to inny konice świata - ale o tym nieco później na Ciachach. Zostańcie z nami.

A w galerii jak zwykle macie więcej ekwilibrystycznych popisów, ciachowego trenera Mallorki, a przy okazji legendę światowej piłki, Mikaela Laudrupa, słodziutki język Javiera Pastore i wiele innych pyszności. Zapraszamy!

rybka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.