W nagrodę za dobre sprawowanie i komplet zwycięstw otrzymaliśmy Złotą PAtelnię miejsce w grupie z Bułgarią i Brazylią. O ile Bułgaria wydaje się być - pomimo mafijnego uroku Mateji Keżmana - nieco przebrzmiałą potęgą, o tyle Brazylia, choć też posądzana o kryzys formy, jest przecież naszą odwieczną zmorą, czego nie zmienił wcale tak bardzo jeden, piękny, letni dzień .
Ale dość pastwienia się nad systemem rozgrywek, który jest głupi, głupi, głupi trener Castellani zapewnił, że nie miał żadnych moralnych dylematów , i, że dla swoich podopiecznych wybrał ścieżkę trudniejszą, ale o ileż bardziej szlachetną! Wprawdzie obawiamy się nieco o losy tej ułańskiej szarży na Brazylię i Bułgarię, ale jak nie my to kto, jak nie teraz to kiedy? Pocieszać możemy się też tym, że i oni nie chcieli na nas trafić - tak przynajmniej powiedział Giba. No to chodź tu Gibciu do naszej redakcji, weźmiemy Cię jako jeńca, nie będziesz musiał wcale grać... A swoją drogą, czy to zdjecie nie jest słodkie?
No dobra, przepraszamy, niepatriotycznie tak zachwycać się przeciwnikiem...
Tymczasem groźni rywale to nie jedyny problem Polaków, kłody pod nogi rzucają nam także organizatorzy - nasi jeszcze nie dojechali do Ancony, a już mają problemy z zakwaterowaniem - może zabraknąć dla nich pojedynczych pokoi i ''stłoczeni'' zostaną w dwuosobowych. To znaczy my, na miejscu takiego na przykład Kurka nie miałybyśmy nic przeciwko spaniu z Winiarskim i na odwrót, ale może oni wiedzą coś czego my nie wiemy? Na przykład, że Bartman chrapie?
A na stronie reprezentacja.net możecie sobie poczytać o przygodach Wlazłego z zamkiem (historia spod znaku spodenek Wasilewskiego ), albo wyrazić zaniepokojenie z powodu stanu jego grzywki . Czyżby garnek przeszedł z Winiara na Szampona?