BREAKING NEWS: Mamy srebrny medal w Barcelonie!!!

Nie pierwszy wprawdzie - przedwczoraj brąz wywalczyła Joanna Wiśniewska, ale dziś, teraz przed chwilą, za chwilę, właśnie teraz - srebro zawiśnie na szyi ciacha - naszego chodziarza Grzegorza Sudoła! Gratulujemy i cieszymy się niezmiernie!      

Zwłaszcza, że wszystko stało się dosyć - dla nas przynajmniej - nieoczekiwanie. Ot, siedziałyśmy właśnie przy redakcyjnym drugim śniadaniu popijając różową kawę z naszych różowych filiżanek i od niechcenia podziwiając piękne uliczki Barcelony i urokliwe łydki chodziarzy (lub na odwrót), aż nagle, z tego błogiego odrętwienia wyrwał nas spazmatyczny okrzyk komentatora: ''mamy srebro, mamy srebro!!!!'' Kto my? Popatrzyłyśmy na siebie ze zdziwieniem, po czym na ekranie telewizora ujrzałyśmy sympatycznego pana, który jak się okazało przybył drugi na metę konkursu w chodzie na 50 km. A, że pan legitymuje się polskim paszportem - zrobiło nam się bardzo miło...

Grzegorz Sudoł urodził się w 1978 roku, i już w zeszłym roku w Berlinie był czwarty - jakoś nam to umknęło i teraz strasznie nam głupio. Jego przygoda z chodem zaczęła się od... zbładzenia w lesie, tak przynajmniej podaje na swojej oficjalnej stronie . Na stronie owej możecie sobie także - jak mawia młodzież - ''obczaić'' fotki Grzegorza , nie tylko w sportowym trykocie, al także w rozmaitych pozach, sweterkach, koszulach i ujęciach.

My jeszcze raz serdecznie gratulujemy srebrnemu medaliście - złoto zaś zdobył w fenomenalnym stylu (tak słyszałyśmy, zresztą faktycznie, trójkolorowa koszulka dosyć często migała nam przed oczami) Francuz Yohan Diniz , rówieśnik Polaka, przewyższający go może liczbą sukcesów, ale na pewno nie poziomem ciachowości.

GETTY IMAGES/Mark Dadswell

Zresztą, nie oszukujmy się - chodziarze nigdy nie byli w awangardzie rozpalaczy naszych zmysłów, co w niczym nie przeszkadza temu, abyśmy się teraz Grzesiem zachwycały i cieszyły z jego sukcesu.

Czekając na więcej,

Ciacha

Więcej o: