Oto bowiem informację, czy dalej poprowadzi Messiego i spółkę na międzynarodowej arenie, Maradona miał przekazać władzom argentyńskiego związku futbolowego juz w zeszłym tygodniu. Ponieważ jednak mocno lewicujący sportowiec akurat udał się do Wenezueli na zaproszenie Hugo Chaveza, by razem z tamtejszym prezydentem stawiać opór Amerykanom i Zachodowi, cała Argentyna w napięciu czekać musiała na wyrok Diego aż do wczoraj.
Na szczęście chyba dla reprezentacji narodowej, Maradona, którego boski wizerunek został jednak nieco nadszarpniety po ostatnich MŚ, zdecydował się ( co chyba nie spodobało się fanatycznym diegokibicom) uwolnić piłkarzy od swojego niekoniecznie owocnego przywództwa. Pożegnajmy więc Diego, a razem z nim - jego wybryki, impertynencje i dziwactwa; jako że Ciacha polityką się nie zajmują, szanse na buźkę Papy Diego na naszym portalu sa bliskie zeru. No chyba, że w roli teścia Kuna Aguero.
Na koniec tej burzliwej futbolowej historii, dzięki Kasi B. , mały trybut, gdzie o pięć lat młodszy i pietnaście kilo lżejszy Maradona występuje w nietypowiej dla siebie roli. Ze względu na pamięć o jego futbolowych wyczynach, zgryźliwego komentarza nie będzie.